Tak sobie przyszłam

Katarzyna Krzanowska niepokoi widza, i zadaje pytania. W ubiegłą sobotę na Scenie Kameralnej Starego Teatru widzowie oglądali "Tytusa Andronikusa", w którym Katarzyna Krzanowska wciela się w postać Tamory, kobiety co krok podkreślającej swoją silną pozycję. Jest Rosą Luxemburg, Nadkomisarzem, Dowaszem i Telimeną. Zagrała Młodą w " Klątwie" w reżyserii Barbary Wysockiej w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie.

Rozmowa z Katarzyną Krzanowską, aktorką Narodowego Starego Teatru w Krakowie.

AW: Początkowo studiowałaś romanistykę.

Katarzyna Krzanowska: -Na aktorstwo zdecydowałam się dosyć późno. Przygotowywałam się do studiowania romanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim i tam też złożyłam wszystkie potrzebne dokumenty. Dostałam się na romanistykę a w międzyczasie zupełnie przez przypadek zdawałam egzamin do szkoły teatralnej i nie dostałam się. Przez dwa lata studiowałam romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W tym czasie poznałam wiele osób z grona studentów z krakowskiej PWST. . Zaprzyjaźniliśmy się. I za ich namową zdawałam do PWST po raz drugi, po dwóch latach przerwy i wtedy się dostałam. Najpierw miałam bardzo ambitny plan, żeby studiować dwa kierunki. Chciałam studiować romanistykę i aktorstwo jednocześnie ale to się oczywiście nie udało, ponieważ w PWST cały dzień jest zapełniony. Wybrałam PWST. Na poważnie o aktorstwie zaczęłam myśleć podczas studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jak przyjechałam do Krakowa to miałam możliwość chodzenia do teatru. Bo ja urodziłam się w Krośnie, tam długo mieszkałam i właściwie tylko raz w roku była możliwość obejrzenia spektakli teatralnych. Oczywiście był Teatr Telewizji , ale dopiero jak zaczęłam mieszkać w Krakowie to mogłam zakochać się w teatrze. Nie miałam presji, żeby dostać się  do PWST, zrobiłam to po drodze, tak sobie przyszłam.
Bawiło mnie to.

AW: -Jak wspominasz swój egzamin do PWST?

Katarzyna Krzanowska:  Pamiętam, że przygotowałam fragment "Pana Tadeusza" i mówiłam tekst Telimeny, który zresztą teraz też na scenie mówię. Pamiętałam go jeszcze z tego egzaminu .Na pewno był Tetmajer. Pamiętam Tetmajera i tekst Telimeny .A w PWST tworzyliśmy spokojną grupę.  Więzy przyjaźni przetrwały do dnia dzisiejszego.

AW: Zagrałaś w trzech spektaklach dyplomowych-u Marty Stebnickiej, u Anny Polony
i u  Jerzego Jarockiego.

Katarzyna Krzanowska:  Najistotniejsze było spotkanie z profesorem Jarockim. Tak ,to było "Grzebanie. On był opiekunem naszego roku i uczył nas przez trzy lata. To "Grzebanie" ,które później było grane w teatrze Starym to był dokonywany na nas eksperyment. Sami tworzyliśmy sceny, pisaliśmy scenariusze i z tego powstał dyplom. Dyplom powstał przy dużym udziale nas jako studentów.

AW: Jarocki był Twoim mistrzem

Katarzyna Krzanowska:  -Jarocki na pewno. Wiele nauczyłam się od profesor Polony, która miała z nami sceny klasyczne. Na pewno nigdy tych zajęć nie zapomnę. Bardzo ciekawe było spotkanie z panem Krzysztofem Globiszem. Globisz  uczył nas interpretacji i rozumienia tekstu .Nie musieliśmy się szczególnie spinać, żeby coś pokazać. Po prostu tak pracowaliśmy nad rolą, nad sobą i to były bardzo ciekawe zajęcia.

AW: -Współpracujesz z Mikołajem Grabowskim, Wojtkiem Klemmem i z Janem Klatą. Są to zupełnie odmienne światy.

Katarzyna Krzanowska: -Z dyrektorem Grabowskim pracowałam już od PWST. To jest mój Mistrz. U niego zagrałam wiele ról w teatrze. Darzę go zaufaniem, bo to jest stary, dobry rzemieślnik. Z Klatą pracuje się zupełnie inaczej. To reżyser ,który ma ustanowioną swoją pozycję. On buduje świat w dużej mierze oparty na muzyce. Otacza nas piękną scenografią. Justyna Łagowska pomaga mu w tworzeniu tego teatralnego świata. Klata zaraża nas swoją wizją. Teatrolodzy mówią o nim DJ-Klata, ponieważ słynie z cudownej muzyki. To jest zupełnie inny .On tworzy świat, zarażasz się tym światem i zakochujesz się. Wojtek Klemm to jeszcze inny rodzaj pracy. On doskonale wie czego chce i pomaga aktorom w ten sposób, że bardzo precyzyjnie tworzy
z pomocą swojej żony ,która jest choreografką krótkie sceny oparte na muzyce i ruchu. To daje bezpieczeństwo aktorowi.

AW:- Kreowane przez Ciebie postaci są rysowane grubą kreską

Katarzyna Krzanowska:  Moją ulubioną postacią jest postać grana przeze mnie w "Trylogii", chociaż jest to zastępstwo. Będąc na premierze bardzo chciałam wejść w ten świat sceniczny i kiedy się dowiedziałam, że mam szansę zrobić szybkie zastępstwo byłam szczęśliwa i to mi dało ogromną satysfakcję.   Ale bardzo lubię grać Telimenę...

AW: Grasz Tamorę w "Tytusie Andronikusie".Ten świat niepokoi widza, drażni go nie dając spokoju.

Katarzyna Krzanowska: Widzimy jak reaguje widownia. Trzeba mieć specjalną odporność na ten spektakl. Dobrze było  kiedy Sebastian Majewski przez trzy spektakle z rzędu robił prelekcje do tego spektaklu. Jeśli przychodzi ktoś, żeby się rozerwać to może nie być usatysfakcjonowany .

AW: Jak wspominasz Stary Teatr pod dyrekcją Mikołaja Grabowskiego?

Katarzyna Krzanowska: Za czasów Grabowskiego z mojej perspektywy było bardzo dobrze, bo to Grabowski wziął mnie do teatru Dużo grałam. Myślę ,że wiele osób w naszym teatrze było zadowolonych z Mikołaja Grabowskiego. Ale to jest oczywiste, że przyszedł czas na zmiany. Minęło dziesięć lat. To był solidny i bezpieczny teatr.

AW: Teraz dyrekcję Starego Teatru objął Jan Klata Na pewno wiele się zmieni.

Katarzyna Krzanowska: Na pewno się teraz wiele zmieni ,bo mamy nowych dyrektorów. Myślę ,że repertuar zostanie zmieniony Niedługo będzie premiera spektaklu "Poczet Królów Polskich" Jest teraz duża ciekawość i duża niewiadoma i mam nadzieję, że coś się będzie działo. Może ten teatr będzie teraz kontrowersyjny po prostu. Ten teatr może teraz być ekstrawagancki i kontrowersyjny.

Katarzyna Krzanowska - absolwentka PWST, aktorka Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Stworzyła wiele kreacji aktorskich,m.in.:postać Młodej w "Klątwie"w reżyserii Barbary Wysockiej, Telimenę w "Panu Tadeuszu"w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. Mieszka w Krakowie.

 



Anna Wąsowicz
Dziennik Teatralny
16 marca 2013