Taka miłość najczystsza
Czy Romeo i Julia dziś mogą śmiertelnie potknąć się o mur nienawiści dwóch rodów (pomijając fakt, że już prawie nie ma rodów, są jedynie "rodziny" nie tylko na południu Włoch)? Izadora Weiss twierdzi, że nie.I dla symbolu miłości zabijanej przez okoliczności szuka innych. Znajduje je we współczesnym Iraku. Jej Julia jest Irakijką. Romeo - żołnierzem z kontyngentu. Ich miłość jest równie piorunująca, jak okoliczności, w których zaistniała. Tak więc, skoro konflikt rodzinny nie wystarcza, Izadora Weiss sięgnęła po konflikt kulturowy i religijny, a właściwie to, co dzieli współczesną cywilizację.
Niczego więcej nie jesteśmy w stanie się dowiedzieć. Poza jednym: baletu Izadory Weiss nie kończy happy end. Ona trzyma się Szekspira. Dlaczego Szekspira, a nie tworzy własnej narracji? Dlatego, że Romeo i Julia to najdoskonalsza postać mitu najczystszej miłości i nie ma potrzeby szukać nowego. Natomiast muzyka - o, tę dobierała bardzo skrupulatnie. Usłyszymy więc utwory Lisy Gerrard, Philipa Glassa, Gustavo Santaolallli, ale także "Pawanę" Sergiusza Prokofiewa.
To już czwarty, po "... z nieba..." , "4&4" i "Eurazji", wielki spektakl zrealizowany przez Izadorę Weiss w Operze Bałtyckiej. W spektaklu zatańczy oczywiście cały zespół baletowy Opery Bałtyckiej, bardzo przez Izadorę Weiss chwalony; w głównych rolach wystąpią Franciszka Kierc i Beata Giza oraz Michał Łabuś i Filip Michalak. Gościnnie wystąpi Małgorzata Chojnacka. Scenografię multimedialną przygotowali Paweł Nurkowski i Radek Moenert. Kostiumy - Hanna Szymczak.
- Kto jednak wybiera się na "Romea i Julię", licząc że zobaczy klasyczną wersję Prokofiewa, niech daruje sobie przyjście do nas - przestrzega twórczyni najnowszej, oryginalnej wersji tej mitycznej tragedii miłosnej.
(ml)
Tadeusz Skutnik
Dziennik Bałtycki
16 maja 2009