Taneczna poetyckość

"... a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effatha, to znaczy Otwórz się" Mk. 7,34

"Wiosna - Effatha" to niezwykły projekt choreograficzno-multimedialny, który otwiera czteroczęściową kompozycję z cyklu „4 pory roku”.

To moje najsilniejsze i prawdopodobnie przełomowe zetknięcie z teatrem tańca. Stał się on niepokojąco magiczny. Zaczął uruchamiać nową, jeszcze nie odkrytą wrażliwość, osadzoną gdzieś w głębi artystycznego „ja” i brutalnie wyciągnął ją na powierzchnię wrażeń estetycznych.

Moment wejścia do auli szkoły baletowej równoznaczny był z wejściem w jakąś nową rzeczywistość. Jej pierwszy element - \'biały mężczyzna\', spowolnionym ruchem wkładał do naszych rąk kostkę lodu. Był to symbol nadchodzącej wiosny. Tego, co zaraz ujrzymy i przeżyjemy.

Wszechobecna mgła chętnie wchodziła do oczu, a wśród niej wirowała szpitalna, nieskazitelna, prawie pachnąca biel. Biel na włosach, biel na udach. Na piersiach i na twarzach zwiewnych tancerzy. Jednak nie ona stanowiła tu znaczącą rolę. Jej zadaniem było jedynie podkreślić, uwypuklić. Sprawić, że to, co krzyczały ciała na scenie, stanie się wyraźniejsze i czytelniejsze.

Cała kompozycja, oprócz idealnego wrażenia estetycznego, wprowadzała myśl o ciężarze daleko posuniętej cywilizacji, pośród której zagubiliśmy kontakt z przyrodą. Uświadamiała to, jak bardzo zamknęliśmy swoje oczy na świat i jak wiele jest w nas ciekawości, by poznawać go na nowo. Jak wiele w nas tęsknoty do dzieciństwa, otwartości i obcowania z naturą.

Każdy z tancerzy prezentował indywidualną formę ekspresji. Jednak zawsze odnajdywali oni wspólny punkt, w którym ów rozrzucone indywidua spotykały się, by stworzyć mocną całość. Piękne, lekkie, prawdziwe i zadziwiające.

Spektakl zaprezentowano podczas Klimatycznej Nocy z Polskim Teatrem Tańca w Poznaniu



Aleksandra Piotrowska
Dziennik Teatralny Poznań
22 stycznia 2009
Spektakle
Wiosna - Effatha