Teatru Andersena nikt z siedziby wyrzucać nie chce

Dominikanie uspokajają: umowa z miastem na pewno będzie przedłużona, a w dodatku czynsz obniżony praktycznie o połowę.

We wczorajszej "Gazecie" napisaliśmy o konferencji radnych PiS: Elżbiety Dados, Mariusza Banacha oraz Marcina Nowaka, którzy apelują do prezydenta Lublina Adama Wasilewskiego, by kupił od Max-Filmu dawne kino Kosmos przy ul. Leszczyńskiego. Ich zdaniem budynek świetnie nadaje się na siedzibę Teatru Andersena, który wynajmuje pomieszczenia od ojców dominikanów. 

Jak poinformowali radni, stan techniczny obecnej siedziby teatru jest jednak coraz gorszy, więc miasto, oprócz comiesięcznego czynszu, musi pokrywać też koszty niezbędnych prac zabezpieczających. Obecny na czwartkowej konferencji prasowej Marian Kłodnicki z Teatru Andersena zasugerował również, że choć stosunki z obecnym przeorem są poprawne, to nikt nie zagwarantuje, że tak będzie również z następnym.

Przeor klasztoru o. Robert Głubisz zapewnia jednak, że klasztor nie ma planów wypowiedzenia umowy dzierżawy teatrowi. Przeciwnie, dominikanie zamierzają przedłużyć umowę z miastem przynajmniej do 2020 r., i to z mniejszym czynszem. Teraz ratusz musi płacić 30 tys. zł miesięcznie, ale w przyszłości suma ta ma zmniejszyć się do 16 tys. zł. Poza tym, jak wyjaśnia o. Głubisz, remont instalacji przeciwpożarowej rzeczywiście ma kosztować 800 tys. zł, ale klasztor pokryje połowę tej sumy.



md
Gazeta Wyborcza Lublin
22 maja 2010