To był wyrazisty i udany "Import/ Export"

To nie był zwykły spektakl. W niedzielę w Białostockim Teatrze Lalek można się było pośmiać, wzruszyć i zastanowić nad tym, jak dobrze mamy w życiu. Wszystko za sprawą spektaklu "Import/ Export" w reżyserii Michała Stankiewicza

To nie był zwykły spektakl. W niedzielę w Białostockim Teatrze Lalek można się było pośmiać, wzruszyć i zastanowić nad tym, jak dobrze mamy w życiu. Wszystko za sprawą spektaklu "Import/ Export" w reżyserii Michała Stankiewicza - pisze Urszula Krutul w Gazecie Współczesnej.

Niezwykły spektakl łączący ludzi różnych narodowości w Białostockim Teatrze Lalek.

To nie był zwykły spektakl. W niedzielę w Białostockim Teatrze Lalek można się było pośmiać, wzruszyć i zastanowić nad tym, jak dobrze mamy w życiu. Wszystko za sprawą spektaklu "Import/ Export" w reżyserii Michała Stankiewicza.

Konfitura z pigwy

W spektaklu nie występowali zawodowi aktorzy, a uchodźcy z Czeczenii. Opowiadali widzom, w bardzo bezpośredni i życiowy sposób, bez odrobiny fałszu czy sztuczności, swoje historie. Poczynając od tego, jak trafili do Polski, a kończąc na tym, jak wyglądają ich losy w naszym kraju. Nie zapominali też o swojej ojczyźnie, o Czeczenii. Czasem, to co mówili, wywoływało na ustach uśmiech, innym razem budziło przestrach. Przez nieco ponad godzinę widz mógł się zżyć z bohaterami, poczuć, że to tacy sami ludzie jak wszyscy inni. A momentami może nawet i lepsi od niejednego z nas. Zastanawiające, jak może wzruszyć widok chłopaka, jedzącego pierwszy raz od 8 lat konfiturę z pigwy - ulubionego owocu z rodzinnych stron.

Opowiedzieć swojq historię do końca

Michał Stankiewicz stworzył spektakl, który łączy w sobie działania na granicy reportażu, teatru i performance" u. To dokumentalny talk show, spektakl-spotkanie. Aktorzy amatorzy mówią nieśmiało, spuszczają wzrok. Głos im się niejednokrotnie łamie. Ale mówią dalej. Bo chcą w końcu opowiedzieć swoją historię. Od początku do końca.

Warto też zwrócić uwagę na muzykę, za którą odpowiedzialny był Adam Frankiewicz i projekcje video autorstwa Bartka Tryzny. Wzrok przyciągała też scenografia Karoliny Maksimowicz. Bardzo ascetyczna, oszczędna, biała. Idealnie pasująca do oszczędnych w słowach, ale jakże wymownych historii głównych bohaterów.

Spektakl w ramach projektu "Mieszkam w Białymstoku" zrealizowany został z funduszy Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej WIDOK oraz dotacji z Urzędu Miejskiego w Białymstoku i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Młodzi Czeczeni świetnie odnajdywali się na scenie. Opowiedzieli o sobie i swoich rodzinach, przyjaciołach.



Urszula Krutul
Gazeta Współczesna
3 lipca 2013