Traktaty o wykluczeniu

Trzeci dzień Kontrapunktu tematycznie skupił się na grupach regularnie wykluczanych, dyskryminowanych czy źle traktowanych - o niepełnosprawnych i kobietach.

Teatr 21 & Biennale Warszawa zaprezentował spektakl "Rewolucja, której nie było" w reżyserii Justyny Sobczyk. Punktem wyjścia do pracy nad spektaklem jest protest osób z niepełnosprawnościami i ich rodziców (RON), rozpoczęty się w sejmie 18 kwietnia i trwający do 27 maja 2018 roku. Spektakl nie jest rekonstrukcją faktów, a raczej grą ze znaczeniami i emocjami towarzyszącymi wydarzeniom w sejmie. Ślad po nim stanowią także archiwalia – transparenty, listy i pocztówki pisane do protestujących oraz przez nich samych. Korzystają z nich aktorzy, ze sceny pytając o to, co wydarzyło się w sejmie.

Sektakl ma dwie części. W pierwszej wracamy do wydarzeń w sejmie. Pojawiają się rodzice z niepełnosprawnymi dziećmi, które grają osoby z Zespołem Downa, więc zachowują się autentycznie i wiarygodnie, mimo że odgrywają wyuczone role. Chwilami sami z siebie żartują, chwilami są rozżaleni na tych, którzy ich skazują na społeczny niebyt. Ich niebyt zaczyna się już w chwili wchodzenia na teren sejmu, gdzie są skwapliwie kontrolowani przez podejrzliwych ochroniarzy. Najzabawniejsze są sceny, w których aktorzy wcielają się w role posłów, ministrów czy innych przedstawicieli władzy cytuając autentyczne wypowiedzi - cytaty hańby.

W drugiej części spektaklu po zakończeniu strajku przenosimy się w codzienność niepełnosprawnych, w świat ich trudów, rozterek i marzeń. Obserwujemy ich na tle społeczeństwa zdecydowanie im nieprzychylnego, odmawiającego im przywilejów, a przede wszystkim człowieczeństwa.

Mocnym punktem spektaklu jest muzyka na żywo, którą wykonuje zespół Pokusa – Tymek Bryndal, Natan Kryszk, Teo Olter. Wydawałoby się, że współczesny jazz nijak się ma do treści przedstawienia, a jednak wszystko stanowi spójną całość i śmiało można powiedzieć, że mzuyka staje się kolejnym aktorem.

Człowieczeństwa odmawia się także bohaterom, a raczej bonaterkom drugiego spektaklu - "Klub" Teatru Collegium Nobilium Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie we współpracy z TR Warszawa w reżyserii Weroniki Szczawińskiej.

Scenariusz powstał na podstawie książki Matildy Voss Gustavsson "Klubben". Ta oparta na reportażu Matildy Voss Gustavsson opowieść, która nie dzieje się w Polsce i nie rozgrywa się w środowisku teatralnym, i nie ma nic wspólnego ze szkołą teatralną, stała się z inicjatywy aktorek, studentek dyplomowego roku Akademii Teatralnej, punktem wyjścia do pracy nad spektaklem.

Głośna afera w Akademii Szwedzkiej z molestowaniem w tle zelektryzowała świat. Po akcji #MeToo niespecjalnie już dziwi, choć nadal szokuje. Podobnie jak przemoc i molestowanie w polskim środowisku teatralnym. Dlatego studentki Akademii Teatralnej podjęły ten temat w porozumieniu z uczelnią, czego efekty mogliśmy oglądać na Kontrapunkcie.

Młode aktorki znakomicie wcielają się w różne postaci związane z tymi aferami. W kata, w jego ofiary, w biernych osbserwatorów, w oceniających. Sztuka została ciekawie rozpisana na role, jak partytura. Zaczyna się jak w życiu - od plotek i oceniania. Stylowo ubrane, bardzo trendy, w ciuchy od najsłynniejszych projektantów panie przechadzają się na wernisażu. Dyskutują, opowiadają sobie różne rzeczy. Potem robi się coraz poważniej, bo małe śledztwo doprowadza nas do punktu kulminacyjnego tej sprawy, czyli gwałtu.

W tym spektaklu doskonale odbija się obraz naszego społeczeństwa, stającego po stronie kata, a nie po stronie ofiar, obwiniającego zawsze kobietę, bez względu na okoliczności.

Ten spektakl obala wiele mitów, obnaża hipokryzję i przede wszystkim oskarża. Poza tym jest świetnie zagrany.

Na zakończenie widzowie Kontrapunktu mogli uczestniczyć gastrofarsie „Surströmming i inne katastrofy", którą zafundowali im Gieno Mientkiewicz & Przyjaciele. Po ubiegłorocznym sukcesie kulinarnych szaleństw Gienia Mientkiewicza organizatorzy postanowili ponownie zaprosić niesamowitą ekipę. Realizacji karkołomnego przedsięwzięcia podjęli się rasowi Śledziożercy, nieformalna grupa pasjonatów gotowania, mająca w herbie śledzia, ale kochająca każdą rybę. Andrzej Szylar i Gieno Mientkiewicz to dwa filary Klubu Śledziożerców. Połączyli umiejętności kulinarne ze sztuką teatralną i zapewnili widzom niezapomniane chwile.



Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
23 kwietnia 2022