Transgraniczny Kontrapunkt

Rusza 45. szczeciński Przegląd Teatrów Małych Form Kontrapunkt. Najmocniejszym punktem imprezy będzie "Dzień transgraniczny", podczas którego zobaczymy m.in. spektakl Rene Pollescha "Chór jest w wielkim błędzie"

Po raz pierwszy w tym roku festiwalowa publiczność oprócz Berlina, odwiedzi też Schloss Brollin, gdzie zobaczy "Big Heap/Mountain - Proposition 2 Reconstuction" - autorski projekt belgijskiej performerki Miet Warlop z Campo Gandawa. 

W Volksbuhne am Rosa-Luxemburg-Platz kierownik artystyczny sceny Prater Rene Pollesch pokaże zaś autorski spektakl "Chór jest w wielkim błędzie"(na zdjęciu). Reżyser w swoim politycznym i analitycznym teatrze z upodobaniem odchodzi od tradycyjnych form. Pollescha uznano też za jednego z najwybitniejszych reprezentantów teatru post-dramatycznego w Niemczech. Stworzył własny, niepowtarzalny język sceniczny. Jego teksty powstają podczas prób, a ich bazą są często cytaty z innych utworów literackich, filmów i przedstawień. Pewnie też dlatego mówi się o nim "złodziej języka". Reżyser odpowiadając na zarzuty, tłumaczy, że wchodzi w dialog z teoretykami literatury i filozofami, choćby Jeanem Baudrillardem czy Giorgiem Agambenem. Polska publiczność zna teatr Pollescha z festiwalu Dialog, kiedy w 2003 roku reżyser przyjechał do Wrocławia z "Der Kandidat (1980). Sie leben!". W 2006 roku w TR Warszawa był prezentowany jego spektakl zrealizowany w wiedeńskim Burgtheater "Hallo Hotel...!", a w 2007 roku właśnie wyreżyserował w TR kontrowersyjny "Ragazzo dell\'Europa". 

Najnowsza propozycja Pollescha okrzykniętego punk rockowcem niemieckiego teatru, czyli "Chór jest w wielkim błędzie", to spektakl bez fabuły i logicznego następstwa zdarzeń. Jak zwykle Pollesch portretuje ludzi żyjących w kapitalistycznym systemie. Zdaniem niemieckich krytyków spektakl rozpoczyna dyskusję o końcu moralności, wszechobecności seksu, który już dawno przestał być tematem tabu. W recenzjach pisano, że "Chór..." jest utrzymany w humorystycznej, typowej dla Pollescha stylistyce. Reżyser zderzył w nim 

bowiem elementy operowe, estetykę filmową lat 70. z piosenkami Gilberta Becaud i filozoficznym żargonem. 

Berliński Schaubiihne am Lehniner Platz we współpracy ze słynnym Teatrem Narodowym Habima z Tel Avivu pokaże "Trzecie pokolenie" w reżyserii młodej Yael Ronen, w Polsce znanej ze współreżyserowanego z Michałem Zadarą przedstawienia "Bat Yam/Tykocin". Teatr Habima założony w 1912 roku był pierwszym teatrem grającym po hebrajsku. Schaubiihne to jeden z najbardziej renomowanych teatrów u naszych zachodnich sąsiadów. W ostatnim czasie największy rozgłos przyniosły mu spektakle Thomasa Ostermeiera. Twórca, uznany za pierwszego w Niemczech reżysera brutalistę (wystawiał m.in. sztandarowe dla tego nurtu dramaty "Shopping and fucking" oraz "Ogień w głowie), od 1999 roku jest dyrektorem tego teatru. Dla historii Schaubiihne ważna była też wcześniejsza współpraca z wybitnymi inscenizatorami, 

m.in. z Peterem Steinem, Robertem Wilsonem czy Klausem Michaelem Gruberem. "Trzecie pokolenie" łączy te dwie teatralne tradycje. Międzynarodowa grupa aktorów, m.in. z Niemiec i Palestyny, próbuje wytłumaczyć trudne relacje między państwami, z których się wywodzą. 

Zobaczymy 17 spektakli konkursowych. Spośród nich publiczność wybierze swego zwycięzcę. W konkursie startują m.in. "Lipiec" Iwana Wyrypajewa z Karoliną Gruszką z warszawskiego Teatru Na Woli, "Trylogia" Jana Klaty z Narodowego Starego Teatru w Krakowie, "Lis" Piotra Tomaszuka z Białostockiego Teatru Lalek oraz "Samotność pól bawełnianych" w inscenizacji Radosława Rychcika z kieleckiego Teatru im. S. Żeromskiego.



Katarzyna Olczak
Dziennik Gazeta Prawna
17 kwietnia 2010