Tworzyć tu i teraz

Improwizacja kojarzy się z twórczą wolnością, wyzwoleniem z krępujących norm. Jest także ucieczką od schematów i nawykowych zachowań. W ramach projektu „Wibracje taneczne" w Centrum Sztuki Impart we Wrocławiu mieliśmy niepowtarzalną okazję uczestniczyć w wyjątkowym wydarzeniu – wieczorze improwizacji muzyczno-tanecznej.

Na scenie spotkali się wybitni tancerze: Krystyna Mazurówna, Dawid Lorenc oraz Jakub Gontarski. Artyści, którzy spotkali się po raz pierwszy zaledwie na dzień przed pokazem, mieli dać się ponieść twórczej energii, wziąć udział w swoistym eksperymencie, którego efektem było kreowanie sztuki „tu i teraz". Brak przygotowań do występu miał ich otworzyć na bardziej intuicyjne, naturalne wyrażanie siebie i poddawanie się improwizowanej muzyce.

Spotkanie wielkich osobowości zaowocowało wyjątkowym spektaklem, czy może raczej preformansem, jakością niepowtarzalną. Tancerze, poruszający się po scenie w oparach dymu, w blasku zmieniających się świateł, do dźwięków rytmicznej, hipnotyzującej muzyki, poszukiwali w swoim ciele odpowiedzi na twórcze impulsy płynące od partnerów czy muzyków. Na oczach widzów dochodziło do zaskakujących interakcji, sprawiających niekiedy wrażenie precyzyjnie obmyślonego ruchu. Dzięki tanecznemu kunsztowi artystów ruch spontaniczny, wykonywany jakby od niechcenia, przeradzał się w skomplikowane konfiguracje, pokrewne układom choreograficznym.

Po pokazie odbyło się również spotkanie z twórcami, prowadzone przez dr Magdalenę Zamorską, autorką pracy doktorskiej na temat polskiej sceny tańca butoh. Wykonawcy mieli okazję podzielić się z widzami swoimi przemyśleniami na temat oswajania scenicznej rzeczywistości w improwizacji. Zgodnie stwierdzili, że starali się nie stosować żadnych technik improwizacyjnych (bo i takie istnieją), lecz poddawali się płynnemu rytmowi muzycznemu tak, by chwila obecna stwarzała szanse pełnej obecności i samopoznania.

Artyści, zapytani o to, jakie historie chcieli opowiedzieć przez określone układy ruchowe, przesunęli biegun narracji w stronę widza, twierdząc, że to odbiorca tworzy historie (ilu widzów, tyle opowieści). Zadaniem twórcy zaś jest przełamywanie schematów i dążenie do abstrakcji. Za istotę improwizacji uznali możliwość stworzenia jednego, żywego organizmu z obcych sobie ludzi i wyzwolenie w nich niekonwencjonalnego sposobu myślenia i postrzegania świata. Widzów interesowała zaś relacja pomiędzy „ja" tancerza a jego sceniczną rolą, która opiera się na osobistych doświadczeniach oraz na impulsach przepływających pomiędzy sceną a widownią.

Bez wątpienia improwizacje muzyczno-taneczne to wydarzenie unikatowe. Pozwalają publiczności „przyłapac" artystów w samym środku procesu twórczego. Każdy kolejny ruch jest dla nas niespodzianką; dochodzi do głosu indywidualny styl tancerzy, w pełni objawiający swą wyjątkowość w opozycjach, mniej lub bardziej przypadkowych spotkaniach, relacjach. Wieczór improwizacji to doskonały finał projektu „Wibracje taneczne". Prezentował bowiem odmienne od „spektaklowego" spojrzenia na teatr tańca. Ukazał jego główne źródło – energię i witalność płynące z ciała i z niego emanujące.

"Wibracje taneczne" - wieczór improwizacji z muzyką na żywo - Centrum Sztuki „Impart” we Wrocławiu



Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
15 grudnia 2012