Uczta zmysłów

Czwartego dnia festiwalu Łódź Czterech Kultur można było kontynuować uczestnictwo w warsztatach pisania ikon, obejrzeć filmy dokumentalne pod hasłem "Powroty" oraz zapoznać się z wystawą "Wrogościnność" dotyczącą podejmowania obcych, a także wysłuchać koncertu pieśni żydowskich "Josl un Reizele" w wykonaniu Kamili Klimczak i Andrzeja Roga. Spotkanie literackie poświęcone było osobie Josifa Brodskiego, natomiast teatromani wieczorem udali się do Teatru Wielkiego by zobaczyć Sanktpetersburski Teatr Baletu Borisa Ejfmana brawurowo wykonujący "Don Kichota, czyli Fantazję szaleńca".

Spotkanie literackie, które tradycyjnie odbyło się w Klubie Szafa, poświęcone było najsłynniejszemu rosyjskiemu poecie żydowskiego pochodzenia, którego związki z Polską zadecydowały o jego ogromnej popularności w naszym kraju. Spotkanie poprowadził polski krytyk literacki, redaktor naczelny wydawnictwa „Znak” Jerzy Illg, który starał się stworzyć chronologiczną opowieść o życiu Josifa Brodskiego z perspektywy jego spotkań z zasłużonymi dla polskiej kultury osobami. O swojej znajomości ze znanym poetą opowiadała prof. Zofia Ratajczak, Barbara Toruńczyk - historyk literatury, publicystka i eseistka, która w 1982 r. w Paryżu założyła i prowadziła „Zeszyty Literackie” oraz Marek Zagańczyk - sekretarze redakcji „Zeszytów Literackich”. Prowadzący spotkanie dokonał krótkiego wstępu przypominając anegdotyczne opowieści dotyczące życia Brodskiego, jak chociażby fakt, iż podobno w wieku 4 lat poeta zachwycał otoczenie recytacjami poezji Puszkina, natomiast w wieku 15 lat opuścił lekcję wychodząc z klasy oburzony ilością propagandy, z jaką uczniowie stykają się podczas pobierania nauki i nigdy już do szkoły nie powrócił. Sam zajął się swoją edukacją, musiał jednak zarabiać na życie wykonując różne zawody - między innymi zszywał zwłoki w prosektorium. Uczestnicy spotkania przypomnieli fakt, iż w okresie, gdy dyrektor festiwalu Łódź Czterech Kultur Bogdan Tosza był dyrektorem Teatru Śląskiego w Katowicach odbył się tam wieczór, podczas którego aktorzy recytowali poezję Brodskiego, który uczestniczył w tym wydarzeniu. Słysząc zaangażowanie aktorów bardzo się wzruszył, jednak starał się ukryć emocje sięgając po papierosa. Wiele o Brodskim opowiedziała prof. Ratajczak, która przyjaźniła się z poetą (choć ich relacja opierała się przede wszystkim na często wymienianej korespondencji) - wyznała, że zaskoczył ją znajomością poezji Mikołaja Sępa Szarzyńskiego i całej polskiej literatury. Każdy z uczestników spotkania znający osobiście Brodskiego podkreślał, iż emanowała z niego niezwykła siła, szukał kontaktu z ludźmi, żył bardzo intensywnie, ponieważ miał świadomość swojej nieuleczalnej choroby serca. Ten głodny świata, nieustannie analizujący człowiek wytwarzał wokół siebie rodzaj pola magnetycznego, które - obok jego poezji - stanowiło kolejny fenomen związany z jego osobą.

Prawdziwą, długo oczekiwaną ucztą dla oka i ucha był balet "Don Kichot czyli Fantazja szaleńca".  Inscenizatorem i autorem scenografii jest Boris Ejfman - jeden z najsłynniejszych choreografów świata. Zaprezentowanie dzieła tego twórcy na festiwalu Łódź Czterech Kultur nie jest przypadkowe - to tu światowej sławy choreograf zaczynał swoją karierę w 1975 roku wystawiając na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi balet „Gajane” do muzyki Arama Chaczaturiana. Dzięki doskonałemu, umiejętnemu połączeniu tańca współczesnego z klasycznymi elementami po raz kolejny Ejfman udowodnił, że największą siłą baletu jest fakt, iż może on być odbierany przez przedstawicieli wszystkich narodowości, bowiem język gestu, ruchu jest uniwersalną metodą porozumienia, przekazywania emocji. W balecie „Don Kichot, czyli Fantazja szaleńca” zachwycali soliści, trudna, lecz robiąca ogromne wrażenie choreografia, bezpretensjonalnie, lecz pełne wdzięku kostiumy (doskonały przykład, iż w większości przypadków asceza jest sprzymierzeńcem elegancji i stylu) oraz wierność muzycznej frazie, charakterystyczna dla tego twórcy. Na scenie ani przez chwilę nie pojawia się monumentalny wierzchowiec, ani rozbudowane scenograficzne struktury - rolę konia odgrywa tancerz, bohaterami tej inscenizacji są bowiem bez wątpienia członkowie zespołu Sanktpetersburskiego Teatru Baletu Borisa Ejfmana. Historia pacjenta zakładu psychiatrycznego, któremu wydaje się, że jest legendarnym rycerzem ujmuje sporą dawką humoru oraz precyzją wykonania, oklaskiwaną przez łódzką publiczność. Ejfmanowi, który chciał, by przedstawienie było metaforą szaleństwa, udało się z oglądanych na scenie postaci wydobyć niezwykłe pokłady ciepła - przedstawił on szaleństwo nie jako destrukcyjny, nieakceptowany przez otoczenie stan zapadania się w swoim świecie, lecz jako osiągnięcie przez bohatera takiego poziomu odrealnienia, który pozwala mu na realizację marzeń, prowadzi do spełnienia. Wypełniona po brzegi sala oraz gorące owacje na stojąco pokazały, że był to jeden z najważniejszych i najdłużej oczekiwanych punktów festiwalowego programu.

Czwarty dzień festiwalu Łódź Czterech Kultur zapamiętamy jako serię niezwykłych spotkań, które oddziaływały na wszystkie nasze zmysły. Choć kilkudniowe święto powoli dobiega końca, wydarzenia tej rangi, co występ Sanktpetersburskiego Teatru Baletu Borisa Ejfmana sprawiają, że pierwsza edycja festiwalu z pewnością nie zostanie zapomniana, choć jednocześnie wzrosną oczekiwania wobec kolejnych odsłon Łodzi Czterech Kultur. 



Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
18 września 2010