Umarł Jan Kaczmarek
- To on wraz z Koftą, Grechutą, Młynarskim i Osiecką stworzyli nową jakość poezji śpiewanej - mówi Stanisław Szelc z kabaretu Elita. Kaczmarek, satyryk i tekściarz, współtworzył ten kabaret. Miał 62 lata.Od dawna już nie występował na scenie i nie nagrywał audycji wrocławskiego Studia 202 - radiowego przedłużenia kabaretu Elita. To właśnie Kaczmarek przez długie lata był pacjentem młodej lekarki w cyklu radiowych skeczy Ewy Szumańskiej. Prawdziwym lekarzom nie udało się mu pomóc: cierpiąc na chorobę Parkinsona, pod koniec życia przykuty do łóżka, z najwyższym trudem porozumiewający się z bliskimi, ciągle starał się pisać na podarowanym mu przez przyjaciół laptopie. W 1971 r. w Opolu Kaczmarek - absolwent elektroniki na Politechnice Wrocławskiej obdarzony fizjonomią i głosem cokolwiek nieestradowymi - w kaszkiecie na głowie i z odrapaną gitarą w ręku zaśpiewał, z męskim chórkiem za plecami, piosenkę z chwytliwym refrenem "A mnie się marzy kurna chata". Zdobył nagrodę, a jego "Kurną chatę" nuciła cała Polska. Kilka lat wcześniej student Kaczmarek, urodzony w Lwówku Wielkopolskim, 60 kilometrów od Poznania, weekendy - jak wspominał - spędzał na rajdach w Karkonoszach. Przy jednym z ognisk postanowił nauczyć się grać na gitarze. Skutki tej decyzji okazały się istotne: w 1968 r. koledzy namówili go do występu na organizowanym przez ZSP Środowiskowym Przeglądzie Piosenki Studenckiej. Kaczmarek napisał słowa i muzykę "Ballady o Wandzie, co nie chciała Niemca", a po koncercie Tadeusz Drozda zaproponował mu założenie kabaretu. Tak powstała Elita. Po opolskim sukcesie "Kurnej chaty" - zgodnie z nazwą - wrocławska grupa autorów i aktorów współtworzyła kabaretową polską pierwszą ligę. A konkurencję mieli silną: w 1971 r. zadebiutował Tey Zenona Laskowika, rozkwitał kabaret Dudek Edwarda Dziewońskiego, w 1976 r. Jan Pietrzak wystartował z kabaretem Pod Egidą. W latach 70. i 80. Kaczmarek i Elita nieustannie koncertowali i nagrywali (audycje Studia 202 dla Polskiego Radia Wrocław i radiowej "Trójki"), występowali dla Polonii w USA, Kanadzie, Australii, RPA. Zespół istnieje do dziś, choć już bez zmarłego w 1992 r. Andrzeja Waligórskiego oraz pianisty i kompozytora Włodzimierza Plaskoty, który zmarł dwa lata temu. Dla wielu to właśnie Kaczmarek pozostał najwybitniejszym z "elitarnych" autorów. Na pewno zaś tym, który od zjadliwej satyry wolał - po prostu - poezję. "Czego się boisz, głupia", "Do serca przytul psa", "Los Andes Cordilliera", "Ballada o mleczarzu"... Ktoś nie zna tych piosenek? Dla "Gazety" Wojciech Młynarski Autor tekstów, satyryk To bardzo smutna wiadomość. Bardzo nam będzie brakowało humoru Janka, jego zdrowego rozsądku, jego pięknej i mądrej satyry. Stanisław Szelc z kabaretu Elita Janek od dłuższego czasu ciężko chorował i choć powinniśmy być przygotowani na jego odejście, to jego śmierć jest ciosem. Umarł fantastyczny artysta, który mieścił się w piątce najwybitniejszych twórców piosenki poetyckiej młodszego pokolenia. Tak, właśnie młodszego, po Tuwimie, Gałczyńskim to on wraz z Koftą, Grechutą, Młynarskim i Osiecką stworzyli nową jakość poezji śpiewanej. Janek był błyskotliwy, nieustannie zaskakiwał skojarzeniami. Miał niezwykłe zdolności wokalne, był wielkiej muzykalności. Choć wykształcony politechnicznie, był humanistą najwyższej próby, niezwykle wykształconym i wrażliwym. Jestem najmłodszy stażem w Elicie, znałem go najkrócej, ale to dla mnie wielka strata.
Dorota Wyżyńska
Gazeta Wyborcza
15 listopada 2007