Urzekający Tristan

Balet od kilku sezonów nie był najmocniejszą stroną Teatru Wielkiego, ale wraz z odejściem dyrektora Sławomira Pietkiewicza i objęciem stanowiska przez Mariusza Trelińskiego pojawiła się szansa na restaurację tej gałęzi sztuki.

Dlatego też melomani oraz krytycy wiążą wielkie nadzieje z Krzysztofem Pastorem, mianowanym na stanowisko dyrektora Baletu Opery Narodowej. Pastor, który z sukcesami pracował jako choreograf- rezydent w Holenderskim Balecie Narodowym, przyjął propozycję Waldemara Dąbrowskiego i w Warszawie będzie formował Polski Balet Narodowy. Jednostka ma pozostać w strukturach Teatru Wielkiego, ale przy zachowaniu pełnej swobody artystycznej. Oznacza to, że Krzysztof Pastor będzie mógł bez ograniczeń realizować swoją wizję artystyczną. Jej zarys można było zobaczyć już na premierowej inscenizacji Pastora. 

W "Tristanie" (do którego muzykę Pastor zaczerpnął z dwóch dzieł Wagnera: "Tristana i Izoldy" oraz "Wesendonk Lieder") zaakcentował przede wszystkim postać głównego bohatera. Tristan na oczach widzów mieni się różnymi cechami: raz jest zakochanym młodzieńcem, a raz wodzonym na pokuszenie mężczyzną. To duża sztuka, gestem i ciałem oddać tak skrajne stany, a jednak Jan-Erik Wikström w pełni podołał zadaniu.

Podobnie zresztą jak urzekająca Izabela Milewska w roli Izoldy. Między tancerzami czuć chemię, może dlatego już od pierwszej sceny tak trudno oderwać od nich wzrok. 

Najwspanialsza jednak okazuje się finałowa scena śmierci, zachwycająca precyzyjną choreografią oraz adekwatną pracą świateł.
 
Nową jakość w „Tristanie” widać także na poziomie inscenizacji. Nowoczesna scenografia czy przenikliwe zimne światło podkreślają samotność kochanków, a minimalistyczne kostiumy autorstwa Macieja Zienia nadają opowieści o nieszczęśliwej miłości wymiar uniwersalny. Szkoda tylko, że wizja Pastora nie do końca pokrywa się z oprawą muzyczną. Dyrygent Tadeusz Kozłowski w lirycznych fragmentach "Tristana i Izoldy" oraz z "Wesendonk Lieder" jest bardziej wagnerowski niż sam Wagner, a w partiach solowych głos Anny Lubańskiej pozostawia słuchacza zupełnie obojętnym.
 
Mimo wszystko debiut Krzysztofa Pastora na deskach Teatru Wielkiego pozwala wierzyć, iż warszawska scena czas marazmu ma już za sobą i że w polskim balecie tkwi wielki potencjał.



Marta Nadzieja
Kulturaonline
7 kwietnia 2009
Spektakle
Tristan