Usiądź wygodnie i zaśnij
Co takiego kryje się w dramatach Szekspira, że ich adaptacje wciąż nie nudzą pomimo znanych już wersji. Wydaje mi się, że ,,Sen nocy letniej" mimo fantastycznego składu chwyta za to co ludzkie i wieczne. Bohaterowie i ich dylematy tak samo są bliskie widzowi, wiele z problemów, opisanych młodych ateńczyków, może zdarzyć się i obecnym ludziom.Większości z nas Szekspir kojarzy się z tragediami, dlatego warto poznać też komedie jego autorstwa, najlepiej oglądając je w teatrze. Dany utwór łączy w sobie perypetie świata ludzkiego i świata leśnych duchów zamykając je w tytułową jedną noc. Obecne życie daleko odbiega od realiów świata z dramatu, co jednak nie zmienia jego ciekawości.
Zachwycająca była lekkość z jaką aktorzy przemieszczali się między rolami i scenami. Zagranie w jednym spektaklu 3-4 ról brzmi na niewykonalne, biorąc pod uwagę zmiany kostiumu i zachowań, tutaj dzieje się to cały czas. Tak jakbyśmy zgodnie z opisem pogrążyli się w sen gdzie nie ma niczego niemożliwego.
Elementami nowoczesnej interpretacji spektaklu wizualnie są tu kostiumy i dekoracje. Scenografia sprowadza się do minimum, aby zwiększyć dynamikę i ruch. Na początku widać tylko kanapy i tak pozostaje. Oczekiwania skomplikowania zostają zastąpione przez ruch i energię artystów. Było to zupełnie inne od mojego wyobrażenia o tym dramacie, stało się ciekawe i bardzo zapadło mi w pamięć.
Słowem kluczowym byłaby tu wielość, wiele bohaterów, wiele kostiumów, wiele wątków i wiele interakcji. Przeżycie spektaklu jest jak spoglądanie przez kalejdoskop. Z każdą chwilą otoczenie i jego skład zmienia się nie do poznania, mimo pozostania na tej samej scenie. Każda kolejna scena pokazuje nowe możliwości aktorów, nowe zabawne frazy, czy przejścia.
Spektakl jest bardzo atrakcyjny dla widza, nie pozwala się nudzić i cały czas wymyśla nowości. Dla mnie był on jednak trochę za głośny, z powodu akustyki nie zawsze słyszałam dokładnie co aktorzy chcą przekazać. Poza tym historia zabrała mnie w senną podróż podczas, której zapomina się o całym świecie poza sceną.
Bardzo przypadły mi do gustu to jak pełna życia jest każda scena. Bohaterowie na drugim planie wchodzą w kontakt werbalny lub mimiką ze sobą i z widzem. Sprawia, to że czujemy się częścią historii, to także nasz sen. Stworzyło to klimat szekspirowskiego teatru czasów elżbietańskich gdzie widzowie angażowali się w udział w spektaklu,
Wychodząc ze spektaklu byłam w twórczym nastroju. Segment dotyczący przygotowania spektaklu na ślub Hipolity i Tezeusza stał się moim ulubionym. Jest dla mnie inspiracja, o tym, że warto próbować i tworzyć, nie zawsze będąc przy tym poważnym. Chciałabym wyróżnić także to, że w tym wątku biorą udział ci pracownicy teatru, których zwykle nie widać. Udział dekoratorów i operatorów światła prowadzi do niezwykle ciekawego efektu spektaklu w spektaklu.
Anna Wasilczyk
Dziennik Teatralny Warszawa
18 kwietnia 2025