W gniewie zacietrzewieni na dwie wyspy podzieleni

"(...) W gniewie zacietrzewieni. Wściekli, zapowietrzeni. Tacy, tacy nadęci. I w takiej, w takiej niechęci.(...)", to słowa Złości (Błażej Twarowski), która wychodząc na scenę w charakterystycznym, dmuchanym przebraniu do zabawy w zawodników sumo, jak sama o sobie mówi nadyma się powietrzem.

To jedna z postaci "Dwóch wysp", która została dodana przez twórców spektaklu. W oryginale, czyli książce "Dwoje ludzi" autorstwa Iwony Chmielewskiej, na podstawie, której zostało stworzone przedstawienie, postaci Złości, Chlusta i Lepika - głównego bohatera, nie występują.

Wspomniana Złość jest postacią zabawną i pouczającą, nie tylko dla młodych widzów, ale także ich opiekunów, którzy zasiadają ze swoimi dziećmi na widowni. Pojawia się ona po scenie kłótni bohaterów kłócących się z błahego powodu, jakim są firanki. Wkroczenie - dosłownie i w przenośni, na scenę tego bohatera, jest nietuzinkowym komentarzem do relacji między dwojgiem ludzi. Świetnym rozwiązaniem w tej scenie było dołożenie do tekstu Złości, słów z dobrze znanej, dziecięcej zabawy, które dzieci same dopowiadają w czasie spektaklu - "Baloniku mój malutki, rośnij duży, okrąglutki. Balon rośnie że aż strach, przebrał miarę no i trach".

"Dwie wyspy" to obraz bardzo atrakcyjny dla dzieci. Przede wszystkim przez umiejętne użycie wizualizacji, która staje się w pewnych momentach po prostu iluzją, a nie tandetnym środkiem artystycznym. Projekcje uzyskały tak niesamowity efekt, również przez to, iż stały się po prostu scenografią samą w sobie. Przede wszystkim zaważyły na tym stroje bohaterów oraz rekwizyty, będące w bieli. Dzięki temu zabiegowi, to co wyświetlane jest na scenie tworzy niepowtarzalny klimat, nie ukazując zniekształconego obrazu przez dodatkowe kolory np. scenografii.

Od pierwszej sceny spektaklu na scenie pojawia się kula, ogromna i biała, która się zmienia wraz z kolejną sceną. Staje się ona raz wyspami, raz planetami, to znowu jabłkiem i jego połówkami, które jak wspomniane wyspy są metaforą dwojga sobie bliskich i zarazem tak różnych od siebie osób. Ten rekwizyt nie tylko znajdował się na scenie, ale aktorzy cały czas go animowali, poruszając się razem z nim, czy wchodząc na niego, aby dryfować na jego powierzchni przez nieznane wody życia.

Cała obsada bardzo dobrze poradziła sobie z tym przedmiotem, gdyż sam spektakl zresztą, jest już bardzo wymagający fizycznie. Aktorzy pojawiają się na scenie w różnych konfiguracjach, wykonując ze sobą różnego rodzaju układy, których jednym z warunków jest synchronizacja. Ta również była potrzebna przy animacji lalki głównego bohatera - Lepika.

Są za to odpowiedzialni Małgorzata Sielska, Błażej Twarowski i Michał Olszewski, którzy prezentują widzowi szybującego w przestrzeni małego człowieka, mającego za zadanie parować ze sobą ludzi. Bardzo się stara i chce żeby wszystko wyszło jak najlepiej, jednak jak sam mówi ciężka to praca i trudno zrozumieć, skąd między tak kochającymi się nawzajem ludźmi nagle swary i waśnie. Przeciwieństwem głównego bohatera jest Chlust, który też chce, aby ludzie zrozumieli że miłość jest ważna, ale niestety robi to aż zbyt nachalnie. Po prostu zalewa wszystko i wszystkich miłością. Patrząc na tego przepełnionego tym uczuciem raptusa, mamy wrażenie, że tak wyglądałaby miłość od pierwszego wejrzenia, gdyby ją spersonifikować. Chlust jest odurzony miłością jak ci, którzy gdy zakochani są wręcz zaślepieni tym uczuciem.

"Dwie wyspy" to spektakl eksponujący prace całego zespołu. Reżyserki, która bardzo dobrze poprowadziła aktorów, dając im jednocześnie własną przestrzeń do tworzenia. Świetnie zostały wyreżyserowane także światła za które odpowiadał Piotr Chodura. "Dwie Wyspy" to również bardzo dobry tekst napisany przez Annę Andrakę. Słuchając kwestii aktorów mamy nieodparte wrażenie, iż jest on tak samo plastyczny, jaka sama historia zaprezentowana na scenie.

Spektakl Teatru Lalki i Aktora "Kubuś" to niezwykła podróż, momentami wydaje się że posiada luki, czy też niektóre sceny są przedłużone, jednak w całości jest dobrą kompozycją, która może wzruszyć i rozbawić widza. To przede wszystkim nie jest ckliwa historia o tym jak naprawić relacje damsko-męskie, to raczej zabawna opowieść o tym, jak wyglądamy, gdy w spotkaniu z drugą osobą widzimy tylko siebie. Wtedy, gdy nasz wewnętrzny Chlust już nas opuścił, a Lepik zmierza ku wyprowadzce.



Katarzyna Prędotka
www.radio.kielce.pl
12 marca 2018
Spektakle
Dwie wyspy
Portrety
Daria Kopiec