W kontrze

"Aut/Komposition" to projekt czterech artystek - Anne Juren, Marianne Baillot, Alix Eynaudi i Agaty Maszkiewicz, będacy owocem trzech dłuższych okresów współpracy, w czasie których tancerki odbywały próby przed publicznością. Efekt finalny obejrzeli w poniedziałek (4 lipca) uczestnicy tegorocznej edycji Festiwalu Malta

Tytuł projektu jest nieprzypadkowy – podczas 50-minutowego pokazu każda z tancerek funkcjonowała jako odrębny, wyrazisty element wspólnej układanki. Mimo silnego współdziałania i szczególnego zwrócenia uwagi na współgranie czterech ciał, artystki pozostały silnymi, nienaruszalnymi osobowościami, które prezentują odmienne style poruszania się, odmienną ekspresję, potrzeby artystyczne i poczucie humoru. Tancerki znalazły złoty środek pomiędzy tym, co indywidualne, a tym, co zbiorowe i, za pośrednictwem swoich ciał, opowiedziały o funkcjonowaniu indywiduum we wspólnocie.

Spektakl rozpoczyna się niepozornie - w surowej, pudełkowej przestrzeni pojawiają się cztery kobiety ubrane na biało. Ich stroje, choć tak naprawdę są po prostu dresowymi bluzami i spodniami, swoim krojem i kolorem przywodzą na myśl kostiumy kosmonautów. Po niezobowiązującym, lekkim początku (kilka wykonanych wspólnie figur gimnastycznych, swobodne podbieganie), tancerki rozpoczynają trwającą kilka minut sekwencję, polegającą na nieśmiałym dotykaniu własnych ciał. Wszystkie cztery siadają na brzegu sceny, tuż obok widowni i przez przynajmniej kilka minut głaszczą się wzajemnie po stopach, dłoniach i twarzach. Tej prostej, nużącej dla widza, czynności poświęcają swoją całą uwagę. Tak, jakby stopniowe oswojenie ciała było czynnikiem niezbędnym dla dalszego trwania spektaklu.  

Scenę przerywa gwałtowny black out, będący sygnałem dla artystek. W kolejnej sekwencji ruchów (trwającej jeszcze dłużej od poprzedniej) zrywają z niewinnością. Przychodzi pora na eksplorację miejsc intymnych- pośladków, piersi i krocza. W działaniach tancerek trudno jednak dopatrzyć się erotyki. Jest to raczej próba postawienia znaku równości pomiędzy dłonią o piersią. Ciało rysuje się tutaj wyraźnie jako całość, bez miejsc zakazanych i pominiętych. Przełamanie bariery wstydu i społecznego tabu jest krokiem koniecznym, by rozpocząć współdziałanie. Tak też się dzieje - na okrzyk jednej z tancerek scenę wypełnia pulsujące światło. 

Ostra, pulsująca muzyka i falująca czarna podłoga stanowią scenerię tanecznego pokazu. Zamknięte w pudle sceny cztery tancerki działają obok siebie, jednak podkreślają własną indywidualność. Każda z nich prezentuje odmienny zestaw ruchów, inną ekspresję i wrażliwość. Wraz z końcem energetycznego tańca scena wraca do swojej surowości, gaśnie muzyka. Spektakl kończy powrót do wspólnego działania. Tancerki tworzą ze swoich ciał kompozycje, które nie mogłyby zaistnieć choćby bez jednej z nich. Tym samym udowadniają, że współdziałanie totalne jest jak najbardziej możliwe bez utraty własnego „ja”, bez utraty tożsamości. 

Oszczędny w środkach spektakl, stworzony w kooperacji czterech silnych osobowości artystycznych, nie porywa taneczną doskonałością. Układy prezentowane przez tancerki są raczej proste, czasem niedoskonałe technicznie, nie zaskakują. Jednak nie temu służy „Aut/Komposition”. To indywidualna (i wspólna) wypowiedź (doświadczonych już) artystek na temat tego, co w tańcu najważniejsze: opozycji współdziałania i współzależności oraz konieczności zachowania i pokazania siebie. 

Komposition
Anne Juren, Marianne Baillot, Alix Eynaudi & Agata Maszkiewicz
koncepcja projektu: Anne Juren 
realizacja i taniec: Marianne Baillot, Alix Eynaudi, Anne Juren, Agata Maszkiewicz
asystent artystyczny: Paula Caspao
reżyseria światła: Bruno Pocheron
scenografia: Roland Seidel
koordynacja produkcji: Lisa Schmidt
produkcja: WienerTanz- undKunstbewegung oraz Aire
koprodukcja: TanzquartierWiedeń,Szene Salzburg,Centrum Choreografii w Linzu, Kortrijk undWorkSpace Bruksela, Belgia
przy współudziale: Miasto Wiedeń oraz bm:ukk 
  podziękowania dla Berno Odo Polzera 



Katarzyna Pawlicka
Dziennik Teatralny
7 lipca 2011