W łonie oczyszczenia
Jesteśmy zaproszeni do Środka przez płomiennowłosą Kobietę, ubraną w prostą, białą sukienkę i czerwone trzewiki. Przekraczając próg widowni, przenikamy do czarnej, pulsującej przestrzeni. Słychać miarowe bicie serca, przymykając powieki możemy mieć wrażenie, że znajdujemy się w matczynym łonie.Przed nami instalacja usypanego z ziemi okręgu. Kształt idealny, kolisty, przywołuje wiele skojarzeń, wywołanych drobnymi rekwizytami umieszczonymi w niskim kopcu. Jest metronom, klepsydra, butelka alkoholu i kieliszki, drut kolczasty... W ciemności rejestrujemy kolejne stacje z rekwizytów. Na ścianie przepływają obrazy ultrasonograficznego badania płodu.
Dostrzegamy zmieniające się fazy dojrzewania od niewielkiej komórki aż po wyraźnie wykształcone części ciała. Kobieta rozpoczyna swój spacer przez odmęty doświadczania bólu, poprzez zaskoczenia, w oczekiwaniu na nowe życie, żegnając jednocześnie inne zgasłe życia. W skupieniu pokonuje cykliczną drogę narodzin i śmierci. Jesteśmy świadkami jej niespokojnej wędrówki.
Targana sprzecznymi emocjami, od euforii po tragizm, pokonuje tajemny krąg życia i śmierci, rozliczana stałym rytmem taktomierza i słabym płomieniem świecy, poddana doświadczaniu istoty i głębi człowieczeństwa. Zmierzając do jedynego i oczywistego końca doznaje oczyszczenia poprzez zatracenie i zjednanie się z siłami natury w spazmatycznym tańcu skąpanym w kroplach wody i grudkach ziemi.
W tym oddaniu się bezwzględnemu przeznaczeniu odnajduje spokój i ukojenie, unurzana w ziemi, ze splątanymi włosami, zapada w ciche kołysanie bujanego fotela...
Sabina Opałka-Kościółek
Dziennik Teatralny Rzeszów
30 października 2023