W małej sali wielki benefis
W małej sali teatralnej Pijalni Głównej w Krynicy Zdroju odbył się wielki benefis Wandy Polańskiej - gwiazdy polskiej operetki, którą krytycy uważają za następczynię słynnych primadonn, m.in.: Adolfiny Zimajer, Wiktorii Kaweckiej, Lucyny Messal, Barbary Kostrzewskiej, Beaty Artemskiej i Iwony BorowickiejBohaterka poniedziałkowego wieczoru zaprosiła na scenę wyłącznie panów: Jana Wilgę, Mieczysława Błaszczyka, Romana Węgrzyna, Tadeusza Szlenkiera i Stanisława Górkę. Na fortepianie grali Andrzej Płonczykowski i Zbigniew Rymarz. Koncert prowadził zaś
dyrektor Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury Bogusław Kaczyński.
- Są tacy artyści, z którymi się lubi śpiewać, i tacy, z którymi się występować w różnych widowiskach musi - powiedziała nam Wanda Polańska. - Do Krynicy na mój benefis zaprosiłam wyłącznie tych pierwszych. To był pełny "odlot" - mówiąc młodzieżowym językiem. Nie da się opisać, co czuje artysta po takim wspaniałym przyjęciu przez publiczność. Przed każdym koncertem od początku kariery do dziś towarzyszy mi niesamowita trema. Im dłużej się pracuje, im bardziej się ma znane nazwisko, tym większa jest odpowiedzialność. A do tego przyjechałam do Krynicy, gdzie wielokrotnie występowałam, gdzie z całej Polski i z zagranicy przyjechali widzowie. To zobowiązuje.
Podczas koncertu usłyszeliśmy arie i duety ze słynnych operetek i musicali w wykonaniu Wandy Polańskiej i artystów reprezentujących trzy pokolenia śpiewaków. Publiczność zmusiła artystów do wielokrotnych bisów.
(PG)
Dziennik Polski
20 sierpnia 2003