W mieście Breslau

Dnia 20 kwietnia odbyłam wizytę w mieście Breslau, świecie, w którym najważniejsza jest władza, a rządzi zbrodnia i pragnienia. W środku tego chaosu znajduje się Eberhard Mock, pracownik wrocławskiego Prezydium Policji. O tym świecie opowiada spektakl „Mock. Czarna Burleska". Jest to spektakl oparty na powieści Marka Krajewskiego. Polskiego pisarza, autora kryminałów, laureata Paszportu Polityki.

Warto dodać w tym miejscu, że przed pójściem do teatru warto zapoznać się z serią kryminałów, moim zdaniem pomoże to widzowi w zrozumieniu całej historii i odnalezieniu się w fabule.

Reżyserem jest Konrad Imiela, dyrektor artystyczny Teatru Capitol, a także polski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, kompozytor, autor tekstów piosenek i reżyser teatralny.

W roli główniej występuje gościnnie Artur Caturian, który idealnie odwzorowuje graną postać. Jednak pomimo tego, że fabuła koncentruje się wokół Mocka, na scenie wybijają się inne postaci. Jedną z nich jest Angela (Dama ulicy), zagrana przez Justynę Woźniak. Aktorka idealnie pasuje do roli, wprowadza rockowy charakter, dodaje pazura całemu przedstawieniu.

Na wyróżnienie zasługuje również Emose Uhunmwangho, która wciela się w postać Frederiki. Jej wykonanie piosenki „Breslauer ZOO" było dla mnie niezwykle wzruszające, aktorka przekazuje w tym utworze cały ból i emocje związane z sytuacją, w której jej postać się znajduje. 

Muzyka w spektaklu to połączenie różnych gatunków, autorem utworów zawartych w musicalu jest Grzegorz Rdzak, który tworząc muzykę do spektaklu miał zaledwie 23 lata. Zabieg łączenia różnych stylów wywołał u mnie skrajne emocje. Z jednej strony wzruszenie, z drugiej strony ekscytację i napięcie.

Podobne odczucia wywołała u mnie kostiumografia (odpowiedzialna za nią Anna Chadaj, absolwentka Wydziału Rzeźby oraz Wydziału Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie). Stroje z jednej strony odważne, odkrywające ciało, z drugiej strony eleganckie, jak np. garnitury do piosenki „Siedzimy w kinie Capitol".

Coś co rzuca się w oczy to fakt, że każdy element przedstawienia ze sobą współgra. Istotnym aspektem w tej kwestii jest również scenografia (odpowiedzialna za nią Anna Haudek, architekta i scenografka. Absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej).

Scenografia zawierała wiele złożonych elementów, ruchome schody, grafiki, wielopiętrową scenę. Każda z tych rzeczy wydawała się być na właściwym miejscu, a pewne momenty spektaklu zapierały dech w piersi.

Podsumowując, w spektakl włożono ogrom pracy i wysiłku, aby każdy element ze sobą współgrał i jest to widoczne. Pomimo, że pierwsza część przedstawienia zawierała więcej ciekawych elementów, a na końcu zabrakło jak dla mnie „efektu wow" jest to spektakl zdecydowanie godny polecenia. Chętnie przyjdę na niego po raz kolejny.



Paulina Weiss
Dziennik Teatralny Górny Śląsk
30 kwietnia 2024
Portrety
Konrad Imiela