W teatrze o kryzysie migracyjnym

Na scenie teatru Rondo pojawiły się w czwartek dwa różne spektakle wystawione pod hasłem "Dwugłos w sprawie migracji" - "Odzyskane" Ludomira Franczaka i monodram "Pokuć" w wykonaniu Szymona Majchrzaka, na motywach książki Aleksandra Jurewicza "Lida" - pisze Maciej Swornowski w Głosie Pomorza.

Z jednej strony na scenie Ronda pokazano spektakl "Odzyskane" [na zdjęciu] Ludomira Franczaka - słupszczanina, od kilku lat mieszkającego i tworzącego w Lublinie. Artysta nawiązuje w nim do swojego miejsca urodzenia, zestawiając własne postrzeganie Słupska - rodzinnego domu ze wspomnieniami i materiałami archiwalnymi, dotyczącymi obywateli niemieckich, którzy po drugiej wojnie światowej pozostali jeszcze na tzw. ziemiach odzyskanych, gdzie zderzyli się z nową władzą i polskim osadnictwem.

Ludomir Franczak w swoim przedstawieniu przekształca przestrzeń sceniczną w formę instalacji dźwiękowo-wizualnej. W tym pełnym nostalgii i refleksji widowisku powstaje niezwykły rytm i rytuał powtórzeń i wspomnień.

Dopełnieniem czwartkowego spotkania był monodram "Pokuć" w wykonaniu Szymona Majchrzaka w reżyserii Ewy Czapik-Kowalewskiej, na motywach książki Aleksandra Jurewicza "Lida". Zdecydowanie bardziej klasyczna w swej formie wypowiedź sceniczna, chronologicznie stawała się uzupełnieniem opowieści rozpoczętej przez Ludomira

Franczaka. To emocjonalne wspomnienie chłopca, zmuszonego wraz z rodziną do migracji z terenów Białorusi do Polski, w celu zasiedlenia ziem zachodnich. Dramatyczne zestawienie jednostkowej wrażliwości z zimnym i niezrozumiałym nakazem historii. Dodatkowo spotęgowanym przez poczucie nieprzynależności. Z jednej strony do Polski i Polaków, a z drugiej - do nowego domu, noszącego jeszcze ślady obecności Niemców. Zmuszonych, tak jak bohater opowieści, do zerwania z miejscem urodzenia.

Ciekawym głosem była wypowiedź Jana Ryszarda Kurylczyka, który przedstawił historię Europy jako dzieje cyklicznie migrujących plemion. W kontekście obecnej sytuacji związanej z tzw. kryzysem migracyjnym, do myślenia dawały słowa, którymi zakończył swój wywód: "Wszyscy jesteśmy uchodźcami".



Maciej Swornowski
Głos Pomorza
3 listopada 2015