Wampiry i zimna zupa

„Matka" to nader duszny spektakl, w którym najczystsze relacje zostają sprowadzone do najokrutniejszych praktyk wysysania i dręczenia. Twórcy Teatru Nowego w Poznaniu, na nowo reinterpretując dramat Witkacego, koncentrują się szczególnie na relacji pomiędzy Leonem a jego matką, obnażając pulsującą od miłości i nienawiści relację, która pęta bohaterów skazując ich na wzajemne samoudręczenie.

„Matka" to – jak określił ją sam autor - „niesmaczna sztuka w dwóch aktach z epilogiem"; jest to dramat czystej formy, w którym trudno odróżnić blagę od rzeczywistości. Fabuła spektaklu koncentruje się na ukazaniu toksycznej relacji jaka łączy syna-filozofa z utrzymującą go matką. Leon (Tomasz Mycan) to nieodkryty geniusz i katastrofista, który w pogoni za swoimi ideami zdaje się niezdolny (a raczej niechętny) do samoutrzymania, którym to obarcza swoją matkę. Janina Węgorzewska (Antonina Choroszy), matrona, balansująca na granicy dostojeństwa i pospolitości poddaje się natomiast narzucanej jej roli ofiary, dając się „wysysać" synowi. Relacja jaka łączy bohaterów zdaje się znakomicie oddawać sartreowskie piekło, w którym to nienasycenie i wzajemne pretensje przenikają każdy gest i słowo.

„Matka" Witkacego to duszna od emocji sztuka, która obnaża najbardziej ukryte i najpotworniejsze elementy ludzkiej duszy. Pełna napięcia relacja pomiędzy synem a matką łączy się bowiem z katastroficzną i przepełnioną nihilizmem wizją nadchodzącej przyszłości. Witkiewicz, w swoim dramacie czystej formy, zwarł trawiący go lęk i niepokój dotyczący mechanizacji rzeczywistości oraz upadku jednostkowej indywidualności.

Czasy płynnej nowoczesności zdezaktualizowały część niepokojów Witkacego, stawiając na piedestale atomizację i indywidualność, przy równoczesnym szaleństwie mechanizacji i konsumpcji. Co za tym idzie, twórcy spektaklu - na nowo reinterpretując „Matkę" – kładą nacisk na relację pomiędzy bohaterami, pomijając „mniej aktualne" elementy zawarte w tym jakże „niesmacznym" dramacie.

W konsekwencji, Stępień z dystansem przygląda się samotności bohaterów, ukazując całą potworność i rozpacz kryjącą się w każdym z nich. Hamletyczny charakter Leona oraz mesjanistyczna postawa Janiny zdają się bowiem skazywać ich na udrękę wzajemnego niezrozumienia. Co za tym idzie, twórcy z dojrzałością przyglądają się każdej z postaci ukazując całą tragiczność ich istnienia – ich ograniczenia, niepokoje oraz samozatracenie w nienasyceniu.

Sama forma spektaklu - podobnie do treści - stopniowo zaciska się w emocjonalnej pętli. Doskonała reżyseria świateł oraz pełna napięcia muzyka sprawiają bowiem, iż spektakl pulsuje od napięcia, tworząc niezwykle duszną atmosferę pretensji i niezrozumienia. Zatarcie granicy pomiędzy sceną a widownią pozwala zaś sztuce przenikać do strefy widowni, rozmywając granicę pomiędzy fikcją a rzeczywistością, zwodząc widzów i wciągając ich w niebezpieczną grę, gdzie szaleństwo zamazuje stabilne ramy realności.

Podsumowując, dramat „Matka" w wykonaniu Teatru Nowego w Poznaniu zdaje się koncentrować na relacji pomiędzy bohaterami, równocześnie ukazując proces autounicestwienia każdego z nich. Twórcy - na nowo reinterpretując ten dramat czystej formy - w niezwykle wyważony i dojrzały sposób obnażają potworność i okrucieństwo kryjące się w najczystszych z pozoru relacjach.

Spektakl zatem balansując na granicy blagi i rzeczywistości przeprowadza wiwisekcję mózgu wariata, spowijając widzów oparami absurdu i dręcząc bezkresnym nienasyceniem.



Aleksandra Sierka
Dziennik Teatralny Wielkopolska
9 czerwca 2025
Spektakle
Matka