Wciąż musimy śmiać się z samych siebie

Śmiało można stwierdzić, że Mikołaj Gogol odkrył patent na dwa wieki bezustannych sukcesów. "Rewizor", sztuka która miała premierę w 1836 roku, wciąż przyciąga tłumy widzów i rozbawia do łez. Skąd taki sukces? Autor po mistrzowsku zestawia absurdy prowincjonalnej rzeczywistości z ułomnościami natury ludzkiej. Z pasją odsłania obraz powszechnej tępoty, służalczości i deprawacji. Ale z czego tu się śmiać? Jak pisał Gogol, z siebie samych właśnie!

Miejsce akcji: prowincjonalne (nie tyle geograficznie, co mentalnie) miasteczko. Czas akcji: początek XIX wieku, ale równie dobrze przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Bohaterowie: miejscowi notable, ich rodziny, służba i obywatele. Treść: oparta na faktach (ponoć anegdotę, na której oparł pomysł sztuki Gogol, podsunął mu sam Puszkin).

Prowincjonalny dygnitarz dostaje list ostrzegający przed tajną wizytą wysokiego rangą urzędnika. W mieście rozpoczyna się błyskawiczna akcja porządkowa, która ma ocalić reputację miejscowych notabli. Wkrótce pojawia się kandydat na wyczekiwanego z obawą, ale i niecierpliwością rewizora. Choć wygląd młodzieńca i zawartość jego portfela nie sugerują zacnego stanowiska, mieszkańcy biorą go za wysłannika najwyższej władzy. Splot wydarzeń odsłania smutną prawdę o absurdach władzy i ludzkiego życia. Bohaterowie gotowi są na wiele, ponieważ zadowolenie rewizora to ich szansa na lepsze życie - choćby za cenę nieuczciwości i śmieszności.

"Rewizor" w interpretacji Marka Fiedora to obraz współczesnej, prowincjonalnej rzeczywistości. Scenografia, która jest symbolem przemian przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, przenosi nas w czasy PRL-u i młodego, dzikiego kapitalizmu. Reżyser odchodzi od podręcznikowej interpretacji utworu. Strach przed władzą dokucza mniej niż kiedyś, jednak mechanizm omamienia nadal działa skutecznie.

W inscenizacji Fiedora współczesny człowiek żyje marzeniami: o lepszym życiu, majątku, sławie. Cel uświęca środki. Służalczość, nieuczciwość i obłuda nadal są chorobami ludzkości. I choć od czasów Gogola minęły niemal dwa wieki, wciąż musimy śmiać się z samych siebie.



oprac. mo
Materiały Teatru
10 listopada 2011
Spektakle
Rewizor