Widowisko pod gwiazdami

Były sławne arie, piękne piosenki, porywające sceny baletowe, zabawne anegdoty, a wszystko to na okazałej scenie zbudowanej przez Telewizję Polską na nastrojowo podświetlonym krynickim Deptaku. W ramach Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury przyszedł czas na coroczne telewizyjne widowisko plenerowe - "Tu, gdzie śpiewał Jan Kiepura".

Krynica powitała sobotni wieczór pogodnie, lecz bardzo chłodno. Nie zniechęciło to jednak żadnego amatora muzyki na wysokim poziomie. Widowisko takiej klasy, w tak profesjonalnej oprawie dźwiękowej i oświetleniowej to na tych terenach wielka rzadkość, nic też dziwnego, że na deptaku jak co roku pojawiły się tłumy gości, nieraz zjeżdżających na tę okazję z bardzo daleka. 

Gospodarzem gali był Bogusław Kaczyński, który zręcznie zabiegał o dobry nastrój siedzących na widowni, nawet w wypadkach, kiedy to pojawiały się drobne awarie sprzętu telewizyjnego i konieczne były powtórki czy dłuższe przerwy. Publiczność z pogodą ducha przyjmowała te sytuacje, gdyż stanowiły one pretekst do opowiadania zabawnych anegdot. W dalszej części widowiska bisy pojawiały się często, ale już nie wymuszone poprzez buntującą się technikę, ale przez rozradowaną widownię. 

W programie nie zabrakło dzieł klasycznych, ale też i utworów muzyki popularnej, stojących na najwyższym poziomie. Dlatego usłyszeć mogliśmy arie z „Księżniczki Czardasza”, „Człowieka z La Manchy” czy „Skrzypka na dachu”, ale też piosenki z repertuaru Luisa Armstronga, Franka Sinatry lub Hanki Ordonówny. Nie zabrakło oczywiście niezapomnianych przebojów śpiewanych przez Jana Kiepurę: „Signorina”, „Nino, ach uśmiechnij się”, „Brunetki, blondynki” i „Wielka sława, to żart”. Całość wykonana przez najlepszych artystów scen operowych i musicalowych przy akompaniamencie Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Śląskiej w Katowicach pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka. Gość wieczoru, laureat złotego medalu na Międzynarodowym Konkursie Operowym im. Adama Didura, Liudas Mikalauskas urzekł publiczność premierowym wykonaniem ukraińskiej pieśni ludowej nieznanego autora „Bandury".

Dla amatorów sztuki baletowej gratką okazały się sceny, w których wystąpił balet Teatru Muzycznego w Łodzi. Zobaczyć mogliśmy walca Johana Straussa „Nad pięknym, modrym Dunajem”, żywiołowy taniec cygański z „Barona cygańskiego”, słynną polkę „Grzmoty i błyskawice”, a na zakończenie – kankana z „Orfeusza w piekle”, po którym z pewnością większa część męskiej widowni nie miałaby nic przeciwko spędzeniu wieczności w tak rozkosznej krainie potępionych. 

Ten pełen magii wieczór przeciągnął się aż do późnej nocy. Pod gołym niebem konkurowały ze sobą gwiazdy firmamentu i sceny. Których blask był jaśniejszy? Wiedzą ci, którzy byli, widzieli i słyszeli. Dość napisać, że jeszcze długo po skończeniu widowiska, na zazwyczaj cichych uliczkach tego zagubionego wśród gór kurortu, rozbrzmiewały radośnie śpiewane słowa piosenek Jana Kiepury.



Agnieszka Burek
Dziennik Teatralny Katowice
19 sierpnia 2009