Więcej niż prowokacja
"Jerry Springer - The Opera" to musical legenda. Żaden inny nie dostał w Wielkiej Brytanii aż czterech Nagród Laurence\'a Oliviera i żaden nie wywolat takiej burzy. Nie bez przyczyny. Bohaterem dzieła Richarda Thomasa oraz Stewarta Lee jest przecież Jerry Springer właśnie. A nawet nie sam Springer, ale jego od lat z powodzeniem emitowany w amerykańskiej telewizji show, znany również polskiej publiczności.Przypomnijmy: goście Springera wyznają sobie w telewizyjnym studiu wstydliwe sekrety. Tajemnice obracają się oczywiście wokół seksu (najczęściej wszelakich zdrad), dlatego panie i panowie raz za razem biorą się za łby. Jerry podsyca jeszcze niezdrowe emocje, widzowie wiwatują, oglądalność rośnie. Jan Klata we wrocławskim teatrze Capitol bawi się musicalem Thomasa, wyciągając na wierzch całą jego niepoprawność. Chór widzów programu dopinguje jego uczestników do coraz bardziej śmiałych zwierzeń, miota przekleństwa, oni zaś opowiadają rzeczy, od których tzw. porządnym ludziom włos zjeżyłby się na głowie. Tyle że w naładowanym energią widowisku Klaty wszystko to jednocześnie składa się na anarchistyczną grę w obalanie mitów i podważanie świętości. Co bardziej wrażliwi i pozbawieni poczucia humoru niech lepiej zostaną w domu. "Jerry Springer - The Opera" w Capitolu to przedstawienie świetnie zaśpiewane, zagrane i zatańczone. I przewrotne, bo wpierw mamy w bród mocno niegrzecznej zabawy, a potem morał jak się patrzy. Cwany ten Klata.
Jacek Wakar
Twój Styl
30 maja 2012