Wieczór dekadentów
„Coco, czyli bałkańska operetka" – to pełen szaleństwa spektakl oparty na najważniejszych utworach Stanisława Ignacego Witkiewicza. Sztuka stanowi próbę skonfrontowania spostrzeżeń oraz wizji Witkacego ze współczesną rzeczywistością i jej problemami. W spektaklu dostrzec można fragmenty takich utworów jak: „Pożegnanie jesieni", „Pragmatyści", „Nadobnisie i koczkodany", „Szewcy", „Gyubal Wahazar", „Jan Maciej Wścieklica", czy „Metafizyka dwugłowego cielęcia".Co interesujące, do listy teatralnej inspiracji należy dodać rozmowy z czatem GBP 3.5. Kakofonia składająca się z tych wszystkich wizji tworzy zaskakującą i jaskrawą mozaikę, w której barwach dostrzec można pozajednostkowe lęki i niepokoje.
„Coco, czyli bałkańska operetka" koncentruje się bowiem na ukazaniu nagiej rzeczywistości, odartej z kolorowych reklam, konsumpcyjnych podniet oraz wirtualnych relacji. Świat jaki jawi się w spektaklu wydaje się obnażony, wyzbyty łudzącej podszewki, a przez to samotny i pełen rozpaczy.
Bohaterowie zewnętrznie ze sobą powiązani, w rzeczywistości stanowią skazane na samotność uniwersa. Pożądając zrozumienia i miłości, wydają się jedynie wydzierać sobie wolność, uprzedmiotawiać i ranić. Każdy z nich nosi w sobie piętno osamotnienia i niewyzbytej tajemnicy, lęku, frustracji, nudy, ale i odrobiny nadziei, która zmusza ich do kolejnego oddechu. W każdej z postaci odnaleźć można odbicie samego siebie, pomimo bowiem nieprzekraczalnej odrębności, nasze emocje i odczucia bywają niezmiernie podobne (a przynajmniej tak nam się jawią).
Spektakl porusza wiele kwestii nurtujących współczesnych myślicieli oraz zaangażowanych w rzeczywistość osób – problem nadmiernej farmakologizacji, będącej zagaszeniem odczuwania, a nie próbą dotarcia do źródła i powodu niepożądanego stanu; alienacja pracy; ułomność języka w próbie wyrażenia rzeczywistości; widmo katastrofy ekologicznej i powszechna bierność w przeciwdziałaniu; problem sztucznej inteligencji jako innego, choć łudząca antropomorficznego bytu; oraz wiele innych kwestii, które, jeśli poświęci się im zbyt wiele uwagi, to wciągną nas w otchłani indywidualnej rozpaczy.
Celem „Coco, czyli bałkańska operetka" wydaje się skonfrontowanie widza - przy użyciu nader trzeźwych spostrzeżeń Witkacego – z problemami współczesnej rzeczywistości oraz skłonienia do podjęcia refleksji, ale i indywidualnego wypracowania pozytywnej odpowiedzi lub strategii działania. Samo bowiem wykrzyczenie problemów oraz snucie czarnej wizji przyszłości prowadzi jedynie do stagnacji i schronienia się za ideą bezsilności.
„Coco, czyli bałkańska operetka" przypomina tym samym rozbite zwierciadło, w którego elementach odnajdujemy odbicia nas samych oraz naszej rzeczywistości. Twórcy, opierając się na artystycznym dorobku Witkacego, zmuszają nas do konfrontacji ze światem, którego nie chcemy widzieć – pełnego samotności, nienasycenia, pustych postulatów ogłupiającej radości, wyczerpania i całkowitej alienacji. Co za tym idzie, spektakl stanowi trudne, lecz jakże ważne zderzenie z zastaną rzeczywistością, nawołując do poczucia sprawczości i odpowiedzialności.
Aleksandra Sierka
Dziennik Teatralny Wielkopolska
18 lutego 2025