Wielkie wzruszenia

Krynica tętni festiwalowym życiem, ale bywalcy poprzednich, jeszcze nie europejskich edycji wspaniałej imprezy, dostrzegają ze smutkiem, że grono niegdyś stałych gości nagle wykruszyło się.

Brak ten odczuwany jest w zawsze specyficznym klimacie festiwalu z Kiepurą w herbie. W miejsce znanych osób można dostrzec wiele nowych twarzy. Ci ludzie nie znają się nawzajem, a promenadowe oraz kuluarowe dyskusje na festiwalowe tematy są wręcz rzadkością, choć niegdyś były codziennością. 

  Kolejne dni kiepurowskiego festiwalu wciąż przynoszą wielkie spektakle. Po gali inauguracyjnej i koncercie promenadowym muzyki wiedeńskiej, było zachwycające ,Jezioro Łabędzie" w wykonaniu baletu Opery Lwowskiej. Następnym muzycznym podarunkiem ze Lwowa stała się ,Tosca". Opera Lwowska na krynickiej scenie pokazała prawdziwie wielki spektakl. Soliści dosłownie urzekli publiczność. Byli to ukraiścy artyści: Ludmiła Sawczuk oraz Anatolij Łypnik. Najwyższą maestrię pokazał na scenie, występujący gościnnie z Operą Lwowską, polski tenor Juliusz Ursyn Niemcewicz.

Jest on od lat ulubieńcem festiwalowej publiczności, bo występował zarówno w wielkich spektaklach operowych jak i wspaniałych  
koncertach galowych w Głównej Pijalni Zdrojowej i na Deptaku. Miłość widzów, okazywaną nie tylko podczas spektakli, ale również na ulicach i w kawiarniach, odwzajemnia śpiewak przy każdej nadarzającej się okazji. Jest to bardzo sympatyczne i wzruszające.

,Tosca" oczarowała melomanów wieczorem w Głównej Pijalni Zdrojowej. Po południu zaś w sali teatralnej wzruszał i rozśmieszał Stanisław Górka. Popularny, wzbudzający sympatię Zbysio z telewizyjnego serialu ,Plebania" wcielił się w postać Mariana Hemara. Taki też był tytuł kabaretowego monodramu, który znany aktor prezentował w Krynicy Zdroju z sukcesem bodaj równym temu, jaki wcześniej odniósł w Londynie oraz w Chicago, Nowym Jorku i Ottawie.



Stanisław Śmierciak
Gazeta Krakowska
21 sierpnia 2003