Wielkoobsadowy mix teatru aktora i teatru formy

W środę, 27 marca, będziemy obchodzić Międzynarodowy Dzień Teatru. Tego też dnia, o godz. 18 odbędzie się premiera spektaklu "Hulajgęba" wg „Ferdydurke" i „Dzienników" Witolda Gombrowicza oraz „Boskiej komedii" Dante Alighieri w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza. Szykuje się świetny, wielkoobsadowy mix teatru aktora i teatru formy.

"Hulajgęba" wg Gombrowicza do zobaczenia już niebawem w Białostockim Teatrze Lalek. Zobacz co o spektaklu mówi reżyser i aktorzy.

"Hulajgęba" to adaptacja powieści Witolda Gombrowicza "Ferdydurke" oraz fragmentów dziennika i refleksji autora rozrzuconych we "Wspomnieniach Polskich. Wędrówki po Argentynie" oraz "Rozmów z Gombrowiczem". Sam tytuł adaptacji jak i spektaklu został zaczerpnięty z jednego z rozdziałów "Ferdydurke" - "Hulajgęba i nowe przyłapanie". W piątek (22.03) odbyła się konferencja prasowa podczas której twórcy opowiedzieli o spektaklu - reżyser i aktorzy.

Zamysł reżyserski jest bliski zamysłowi Gombrowicza - znaczy ukazanie człowieka w matni innych ludzi, w skrzyżowaniu ich losów i w próbie wydostania się i takiej konstatacji, że nasze odbicie jest zależne od odbicia w duszy, w oczach innego człowieka i zależymy od innego człowieka - zapewnia reżyser Waldemar Śmigasiewicz, który jest też autorem adaptacji. - Co jest tutaj jakby pewnym novum to fakt, że postarałem się, czy pokusiłem się, czy nieśmiało zaproponowałem taką podróż tego bohatera, krzyżując ją z podróżą Dantego przez zaświaty - czyli przez piekło, czyściec i raj. U nas będzie to próba połączenia czy dopasowania tego do szkoły (...) To byłaby taka podróż w trzy miejsca, które kształtują człowieka - to jest szkoła, dom i dzieciństwo, które bardzo mocno określają go i wytyczają taką linię całego człowieka.

Rodzaj gry z widzem, przekomarzania się i zabawy w skojarzenia
"Ferdydurke" via "Boska Komedia" to rodzaj gry z widzem, przekomarzanie się, zabawa w skojarzenia, którym rządzi "potworny kreator świata". Nie zabraknie też najbardziej znanych motywów i sensów, które pewnie niejeden z nas pamięta ze szkoły.

Pojedynek na miny oczywiście będzie, zapraszamy serdecznie, będzie bardzo widowiskowy - mówi Błażej Piotrowski, który wciela się w rolę Miętusa. - Będzie dużo napięć, które są poletkiem teatralnym. Będzie się dużo działo. Będzie dużo znaczeń. Jak ktoś będzie miał ochotę odczytywać konteksty literackie, to świetnie. Może ktoś zostanie dzięki temu przedstawieniu zachęcony, żeby sobie pogłębić swoją wiedzę. A jak nie, to będziemy się starali, żeby również tę mniej intelektualną warstwę zapewnić widowiskową.

Jak zapewnia reżyser i autor adaptacji - problemy, z jakimi boryka się Bohater/ Dante, to znalezienie antidotum na niejednolitość świata, ukazanie postawy gracza, która sankcjonuje głupotę w mądrości i mądrość w głupocie, to w końcu obcowanie z piekłem i cierpieniem, jakie gotujemy sobie i innym. W obliczu wszelkich kryzysów społecznych i politycznych metodą Gombrowicza na rozpoznanie świata staje się ukazanie ludzkiego istnienia jako nieustającej walki z rodzącą się formą, a także paradoksalny zachwyt i fascynacja stereotypem. Ekscentryczne przygody i postanowienia Bohatera są nieustannie komentowane przez niego samego, co wprowadza swoisty ton żartobliwej refleksji filozoficznej.

Ten spór pomiędzy Syfonem a Miętusem rozgrywa się dzisiaj na terenie naszego kraju - dodaje reżyser. - To spór tych idealistów prominencji prawicowej i lewicowej i jest tutaj doprowadzony do absurdu. To jest oczywiście pewna metafora, ale ten spór przebiega i przez naszą rodzinę i przez naszą społeczność i w różnych miejscach. Jesteśmy uwikłani w pewien rodzaj klinczu, który sobie sami zgotowaliśmy. Ale wyjście z tego jest takie, że wyjściem jest jedynie dystans. I uświadomienie sobie, że niestety, ale musimy z tym żyć. Musimy żyć z tą gębą, którą nam przyprawiają. Jesteśmy skazani na drugiego człowieka.

Powieść Gombrowicza, napisana w roku 1937, jest wciąż aktualna, wstrząsająca, bolesna i śmieszna. Tutaj, w BTL, zarówno w planie żywym i planie teatru formy zyskuje jeszcze rozleglejsze znaczenie. I można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że staje się swobodną fantazją o byciu człowieka w świecie. Ze wszystkimi tego bycia blaskami i cieniami.

Musimy próbować odczytywać tu i teraz ten tekst na nowo - zapewnia Michał Jarmoszuk, który w spektaklu jest Józiem. - Musimy próbować za każdym razem reinterpretować to słowo, żeby nie podawać widzowi na tacy gotowych rozwiązań. Niech on sam myśli, niech on sam podąża za tą postacią, niech się z nią utożsamia. I taki jest właśnie nasz cel. Przyznam szczerze, że jest to rola trudna, wymagająca, ale też dająca niezwykle dużo satysfakcji jeżeli chodzi o pracę, o rzemiosło aktora i w ogóle myślenie na scenie, tu i teraz. I niezwykle tutaj jest przydatna intuicja. I pomaga mi też w tym to, że ja sam podejmuję się pewnego rodzaju pisaniem tekstów, pisaniem, jakiś scenariuszy, które na razie leżą gdzieś w szufladzie. I utożsamiam się z tą rolą. I jest to też może dlatego dla mnie takie trudne.

Premiera spektaklu już 27 marca o godz. 18 w Białostockim Teatrze Lalek (ul. Kalinowskiego 1). Skierowany jest do młodzieży i widzów dorosłych.

Twórcy:

Adaptacja i reżyseria: Waldemar Śmigasiewicz
Scenografia: Maciej Preyer
Muzyka: Mateusz Śmigasiewicz
Asystent reżysera: Michał Jarmoszuk
Ruch sceniczny: Katarzyna Wiktorko
Konsultacje wokalne: Marcin Nagnajewicz
Multimedia: Katarzyna Zabłocka.
Obsada:

Iwona Szczęsna - Ciotka Hurlecka
Łucja Grzeszczyk - Młodziakowa/ Chłopka
Agata Stasiulewicz - Zuta/ Chłopka
Magdalena Ołdziejewska - Zosia/ Nauczycielka
Ryszard Doliński - Pimko
Wiesław Czołpiński - Bladaczka/ Wuj Konstanty
Adam Zieleniecki - Prof. Piórkowski/ Chłop
Zbigniew Litwińczuk - Młodziak
Krzysztof Pilat - Myzdral/ Chłop/ Dziadek
Mateusz Smaczny - Kopyrda/ Zygmunt
Jacek Dojlidko - Gałkiewicz / Chłop
Krzysztof Bitdorf - Hopek/ Franciszek
Michał Jarmoszuk - Józio
Błażej Piotrowski - Miętus
Piotr Wiktorko - Syfon/ Chłop
Maciej Zalewski - Kołek/ Walek.



Urszula Śleszyńska
Poranny.pl
25 marca 2024