Wkrótce m-teatr

Karnetów zostało niewiele, podobnie biletów na poszczególne spektakle Koszalińskich Konfrontacji Młodych. Miłośnicy teatru muszą się pospieszyć.

W środę rozpoczyna się edycja festiwalu młodych reżyserów m-teatr. - W tym roku spektakli konkursowych będzie mniej, są to jednak duże przedstawienia, w przygotowanie których zaangażowanych jest wiele osób - zapowiada Zdzisław Derebecki, dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, który już po raz czwarty zaprezentuje w Koszalinie to, co w polskim teatrze nowe, młode, odważne, czasem szokujące, ale zawsze ważne.

W części konkursowej będzie można zobaczyć cztery produkcje: "Betlejem polskie" w reżyserii Wojciecha Farugi, "Przełamując fale" w reżyserii Macieja Podstawnego, "Tape" w reżyserii Anety Groszyńskiej i "Pawia królowej" w reżyserii Pawła Świątka. Po każdym spektaklu w foyer teatru odbywać się będą dyskusje widzów z twórcami. Klub festiwalowy działać będzie w Centrali Artystycznej. Poza konkursem swoje spektakle pokaże BTD. Będą to: "Kobieta z przeszłości" i "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".

Finałową galę uświetni głośny spektakl "Danuta W." Teatru Polonia z Warszawy, który powstał na kanwie książki Danuty Wałęsy "Marzenia i tajemnice", opracowanej przez Piotra Adamowicza. W niej pierwsza dama opowiada o sobie, swojej rodzinie i burzliwej historii Polski ostatnich dekad. Mówi - jak zawsze naturalna i silna - zarówno o chwilach wspaniałych, jak i o cenie, którą przyszło za nie zapłacić. Opowiada światu swoją wersję wydarzeń. W roli Danuty Wałęsy zobaczymy Krystynę Jandę, która o swojej pracy nad tekstem i spektaklem na stronie Teatru Polonia opowiada: - Ten spektakl i ta rola, z legendarnym przywódcą Solidarności i prezydentem Polski w tle, to jedno z największych moich wyzwań życiowych, nie tylko zawodowych, ale także ludzkich i obywatelskich. Każdego dnia wyznania pani Danuty Wałęsowej budzą mój podziw i wzruszenie. Prostota i szczerość tych wypowiedzi zdumiewa i wywołuje szacunek. Wszystko to budzi ochotę, aby w ogóle historię Polski opowiedzieć od strony kobiet.

Bilety na "Danutę W." kosztują 100 i 120 złotych. Na poszczególne spektakle od 30 do 50 złotych. Karnet na wszystkie spektakle kosztuje 200 złotych.

A już w środę pierwszy spektakl konkursowy. O godz. 18 będzie można zobaczyć "Betlejem polskie" [na zdjęciu] Teatru Dramatycznego z Wałbrzycha. Lucjan Rydel, autor wystawionego po raz pierwszy w 1905 roku "Betlejem polskiego", kazał Jezusowi narodzić się w Polsce. Betlejemską szopkę, koniecznie z widokiem na Wawel, postawił w Krakowie. Herod stał się więc nie tylko władcą Palestyny, ale także krwawym zaborcą Polski. Trzej królowie nie przychodzą ze Wschodu, ale z wielkiej przeszłości (Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło, Jan III Sobieski), a odkupieniem, które ma przynieść narodzenie Dzieciątka było odzyskanie przez Polskę niepodległości. Rydlowska idea przeczytania biblijnej opowieści o narodzinach Zbawiciela przez "Polskę tu i teraz" stała się po 107 latach punktem wyjścia dla spektaklu Wojciecha Farugi. Co by się stało, gdyby niepokalane poczęcie wydarzyło się dziś? Czy możliwy jest cud? Jak zareagowalibyśmy, gdyby się wydarzył? Kim może być dzisiejsza Maria? Czy będzie to cud ogólnonarodowy, czy raczej cykl doświadczeń indywidualnych? Akcja z Krakowa przenosi się do malej miejscowości, o której wszyscy zapomnieli. To miejsce po katastrofie - nie wiemy, czy przeszła tędy klęska żywiołowa, czy może tylko zamknięcie jedynej fabryki. Miejscowość powoli umiera, a jej mieszkańcy, pozbawieni środków do życia, pracy i chęci robienia czegokolwiek zbierają się w świetlicy. Czekają, aż coś się wydarzy...

Również w środę pierwszy ze spektakli towarzyszących - BTD pokaże spektakl "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Początek o godz. 21. Reżyserii podjął się Paweł Palcat, zdobywca II miejsca na ubiegłorocznym Festiwalu m-Teatr za spektakl "Zrozumieć H.". Na warsztat wziął reportaże białoruskiej dziennikarki. W książce "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" trzy kobiety po latach milczenia decydują się mówić. O wojnie, w której brały udział. Swojej wojnie - bez dat, faktów, polityki, pełnej emocji, nie-męskiej. Wojnie, na którą nie ma miejsca we współczesnym medialnym świecie. W ten sposób chcą przepracować wstydliwą i długo skrywaną traumę.

"Kiedy mówią kobiety, nie ma albo prawie nie ma tego, o czym zwykle czytamy i słuchamy: jak jedni ludzie po bohatersku zabijali innych i zwyciężyli. Albo przegrali. Jaki mieli sprzęt, jakich generałów. Kobiety opowiadają inaczej i o czym innym" - pisze Świetlana Aleksjejewicz. Te opowieści stały się dla reżysera inspiracją do stworzenia fabuły. Efekt zobaczymy na małej scenie teatru.

"Betlejem polskie" Wojciecha Farugi znalazło się w finale 19. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Komisja Artystyczna spośród 91 zgłoszonych inscenizacji do etapu finałowego zakwalifikowała 12 spektakli.



Joanna Krężelewska
Głos Koszaliński
11 czerwca 2013