„wojna przybiera okrutny kształt wszystkich lęków”

„wojna przybiera okrutny kształt wszystkich lęków"

„Wojna nosi wszystkie maski zła do, którego zmusza"

„Wojna wdziera się w łagodne sny niewinnych"

„Wojna żywi się ambicją, urazą, nienawiścią"

„Wojna to fabryka cierpienia, złowroga machina wściekłości"


„Wojna" - malarskie dzieło ojca i syna stanowi kompendium okrutnych wojennych prawd utrzymanych w klimacie poetyckiego wernisażu. Mroczny klimat nie przywołuje skojarzeń baśniowych – jest raczej sennym koszmarem tych, którzy przeżyli pozostawiając żywą historią – przestrogę dla ludzkości.

Krótkie zdania ilustrowane obrazami w odcieniach sepii, szarości, granatu i bieli, wyważone w harmonii pomiędzy scenami dynamicznymi i statycznymi. Dziecięca wręcz kreska nabiera kunsztu z każdą kolejną stroną tworząc mikrodzieła, które na końcu zataczają pętle do symbolu lęku. Przy symbolach wato zatrzymać się na dłużej, bo to one wypełniają treść. Ich rozmieszczenie, powtarzalność, wyrazistość na granicy zawiesistości przepełniają odbiorcę wszechogarniającym poczuciem beznadziejności i nieuchronności. Lęk pozbawiony możliwości ucieczki.

Autorzy przemawiają do odbiorcy nieoczywistymi obrazami i nagłówkami, z których każdy mógłby być fundamentem dla kolejnej pozycji literackiej. Przyrównują oni wojnę do dynamicznie rozprzestrzeniającej się choroby wnikającej w najodleglejsze zakamarki mapy i ludzkich serc wypełniając je rządzą władzy i nienawiścią. Wskazują również na istotne konsekwencje działań militarnych w postaci niszczenia kultury, sztuki, architektury. Pozostawienie zniszczeń zarówno w przestrzeni miejskiej jak i psychice ludności dotkniętej poczuciem zagrożenia i destabilizacji. Marionetki bez twarzy – tylko pionki w zniszczonych domach czy oficerskich mundurach. Wobec wojny wszyscy jesteśmy jednakowi – bez znaczenia po której stronie staniemy, którą maskę przywdziejemy...

Jeśli można opisać wojnę w antymilitarnym kontekście to właśnie tego dokonali autorzy. Nie jest to książka dla najmłodszych odbiorców, którzy mogą mieć problem z jej odczytaniem. Jednak starsi czytelnicy pomiędzy liniami wyobraźni, a wersami odnaleźć mogą własne pierwotne, głęboko zakorzenione obawy przed utratą autonomii, wolności, cierpieniem. Obawy wyrażone w ten sposób są niegroźne – wyrażone przez inne osoby – nazwane stać się mogą przyczyną do refleksji, dyskusji, odnalezienia pokory.

Pomimo zaawansowania cywilizacyjno – technologicznego i pamięci historycznej wciąż na świecie są miejsca, w których omawiana tematyka jest udziałem wielu istnień. Pokój nigdy nie jest dany raz na zawsze. Pielęgnujmy go.

Decydując się na napisanie tej recenzji nie sądziłam, że zakres jej zainteresowań stanie się tematem numer jeden na ustach całej Europy, w której pokój panował wyłącznie przez kilkadziesiąt lat. Nie udało się utrzymać nawet wieku bez niewinnych ofiar ludności cywilnej. Nie udało się utrzymać wieku bez walk zbrojnych. Nie udało się utrzymać nawet wieku bez społecznego niepokoju na jednym tylko kontynencie. Karty historii są krwią splamione i nienawiścią naznaczone na całym świecie. To my piszemy historię – poszukajmy dla niej dobrego zakończenia. Niestety temat ten jest bardzo aktualny – nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Pozwólmy sobie na chwilę refleksji i komfort samodzielnego myślenia. Pamiętajmy wojny nie są pomiędzy ludźmi – wojny są pomiędzy narodami...



Weronika Labandt
Dziennik Teatralny Trójmiasto
15 marca 2022
Książki
Wojna