Wspomnienia wciąż żywe

Pusta scena. Na niej biurko. Nic poza tym. Na ścianie widać brokatowy portret dziewczynki. Jak się później okazuje, jest to zdjęcie z dzieciństwa Aliny Margolis-Edelman, tytułowej Ali z elementarza. Spokojna, klimatyczna muzyka stanowi dobre tło do historii, którą poznajemy.

Ala z elementarza w reżyserii Agnieszki Glińskiej – to spektakl o zwyczajnej dziewczynie, Żydówce. Przedstawienie ukazuje jej, przypadające na okres wojny, życie. Wraz z wieloma swoimi rodakami, Alina trafiła do warszawskiego getta. Przetrwała jednak wojnę.

Zuzanna Fijewska – Malesza przekazuje historię w prosty sposób. Kiedy opowiada o wtargnięciu do mieszkania Niemców szukających Żydów, na jej twarzy maluje się przerażenie. Mimo że od zakończenia wojny minęło już ponad 60 lat, wspomnienia wciąż pozostają żywe. Nie da się zapomnieć tego, co rozegrało się przed oczami przerażonej, młodej Żydówki. Ala  była świadkiem porodu, po którym niewolę zostało natychmiast uduszone poduszką.  Widziała też, jak Niemcy w bestialski sposób zamordowali jej babcię.

Ala mówi o całym swoim życiu:  od szczęśliwego dzieciństwa w Łodzi, przez spędzoną w szkole pielęgniarskiej młodość, aż do powojennych czasów, kiedy już była dorosłą kobietą. Nie ocenia przy tym rzeczywistości, z którą musiała się skonfrontować. Opowiada o swojej rodzinie, o ucieczce brata z getta, o pomocy obcych ludzi, którzy się nią zaopiekowali, ponieważ miała sfałszowane dokumenty. Wiele osób ją wspierało.  Rodzina Ali była ateistyczna, jednak niania nauczyła ją pacierza, co później okazało się bardzo przydatne.

Alina Margolis – Edelman, autorka i bohaterka relacji, była córką przyjaciółki Mariana Falskiego, twórcy elementarza. To on podarował jej książkę, zadedykowaną słowami: „Ali z elementarza – autor”.  Przy okazji okazuje się zresztą, że Ala wcale nie miała kota, tylko chomika o imieniu Ajfelek. Spektakl porusza trudne tematy. Piętno bycia Żydówką towarzyszyło Ali przez całe życie. O zagładzie Żydów mówi się dużo, zaś w spektaklu Agnieszki Glińskiej mówi się konkretnie i na temat. Bez złości. Bez pretensji. Fijewska na czas opowieści staje się Alą, tą Alą, której młodość przypadła na najtrudniejszy okres w dziejach historii.

Nie jest łatwo opowiedzieć historię młodej Żydówki, ale Fijewskiej świetnie się to udało. Myślę, że przedstawienie uświadomi ludziom, że na Żydach dokonano strasznej zbrodni i że trzeba o tym rozmawiać, choć to trudny temat i wielu wolałoby o nim zapomnieć.

Skupienie i powaga towarzyszyło Ali z elementarza przez cały czas. Pozornie nie da się opisać tego , co się wydarzyło miejsce w warszawskim getcie,  Jednak Fijewskiej się udało o tym to, bez złych emocji, czasami nawet z uśmiechem, wywoływanym przez  wspomnienia milszych chwil z życia Ali. Na tę sztukę warto iść, aby dowiedzieć się, że o niektórych sprawach nie jest tak łatwo zapomnieć, nie można, ot tak – wymazać ich z historii, bo pozostają wciąż żywe...

Jedyne, co w tym spektaklu może dziwić to fakt, że, mimo gromkich braw ze strony widowni, aktorka,  nie wyszła ponownie na scenę, po zakończeniu przedstawienia.

Premiera 17 grudnia 2011 roku – Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie



Małgorzata Judziewicz
Dziennik Teatralny Warszawa
14 lutego 2012
Spektakle
Ala z Elementarza