Wszystko, co święte ulega sprofanowaniu
W TPB trwają próby do "Fausta" w reż. Michała Borczucha. Do udziału w spektaklu reżyser zaprosił grupę osób niewidomych, którzy wraz z aktorami zmierzą się z dramatem uchodzącym za dzieło raczej literackie niż sceniczne. Premiera 14 marca.Wszystko, co stałe, rozpływa się w powietrzu, wszystko, co święte, ulega sprofanowaniu i ludzie muszą wreszcie spojrzeć trzeźwym okiem na swoją pozycję życiową, na swoje wzajemne stosunki". (Marx, Manifest komunistyczny).
W kulturze przesyconej obrazami, w której zmysł wzroku ma dominującą pozycję, a spór między ikonoklazmem a ikonofilią odżywa w zradykalizowanym wymiarze, warto zadać pytanie o reguły wytwarzania doświadczenia wzrokowego. Czy wzrok rzeczywiście determinuje nasze relacje z rzeczywistością? Czy może, jak twierdzi amerykański badacz mediów Nicolas Mirzoeff, wizualizowanie to "to wytwarzanie wizualności" i jest domeną wyobraźni, a nie wzroku?
Do pracy nad "Faustem" zaprosiliśmy grupę niewidomych, którzy wraz z aktorami zmierzą się z dramatem uchodzącym za dzieło raczej literackie niż sceniczne. Wyzwanie postawione przez Goethego wiąże się nie tylko z gigantycznym rozmiarem tekstu, obejmującym ponad dwanaście tysięcy wersów i czasem akcji rozpisanym na trzy tysiące lat. "Faust" jest pisany jako teatr w teatrze, a skoro wszystko, co pojawia się na scenie, uzyskuje teatralną formę i znak, to jak przedstawić metafizyczną warstwę tekstu? Co jeśli Goethe rozumiał ją dosłownie - czy pudel jest żywym psem? Jak wygląda pies, w którego wstąpił diabeł? Jak wygląda coś, czego w teatrze pokazać się nie da?
(-)
Materiał Teatru
28 lutego 2015