Wyciągamy rękę
Polskie społeczeństwo w ostatnich latach podzieliło się na dwa wrogie obozy i trudno tego nie zauważyć. Nie zgadzamy się ze sobą do tego stopnia, że często jakakolwiek próba dialogu okazuje się niemożliwa. 17 kwietnia w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu odbyła się premiera spektaklu, który można uznać za próbę zawiązania między stronami chociaż najwątlejszej nici porozumienia.W celu zaprojektowania optymalnego modelu wspólnej komunikacji stworzona zostaje zaawansowana symulacja sauny. Wprowadzając dane dotyczące cech charakteru i poglądów można dzięki niej prześledzić interakcje potencjalnych rozmówców. W ramach badania powstaje między innymi dyskusja dwójki prawicowych aktywistów, wypowiedź lokalnej działaczki, która nie życzy sobie być nazywana feministką oraz monolog katolika, który w rzeczywistości odnajduje zwiastuny upadku Kościoła.
Spektakl w reżyserii Katarzyny Szyngiery z początku może wydawać się widzowi uproszczony, operujący stereotypami. Wrażenie to jednak nie trwa długo – szybko okazuje się, że groteskowe przedstawienie stron sporu jest punktem wyjścia do refleksji i próby lepszego zrozumienia argumentów konserwatywnych (albo chociaż wysłuchania ich).
Tekst „Przewodnika" jest wynikiem wspólnej pracy reżyserki oraz Marcina Napiórkowskiego, semiotyka kultury i doktora habilitowanego nauk humanistycznych. Jest on oparty na wywiadach, co sprawia, że nie jest jednostronny i zgodny z prostą, polityczną narracją. Dzięki zabiegowi twórców do głosu dochodzą prawdziwe osoby o poglądach konserwatywnych, pokazujące swój świat i wartości w o wiele bardziej złożony, nierzadko w niejednoznaczny sposób.
Michał Kosela i Irena Wójcik w swoich kreacjach aktorskich rzetelnie oddają wielowymiarowość postaci. Są one realne, mają własne poglądy i sposób na życie, ale nie są w nich nieprzejednane, przez co nawet jeśli nie utożsamiamy się z nimi, jesteśmy w stanie ich wysłuchać. Zachwyca także sprawność, z jaką aktorzy przechodzą między rolami, nie tracąc wyrazistości żadnej z nich.
Na uwagę zasługuje również funkcjonalne wykorzystanie elementów multimedialnych, które są integralną częścią spektaklu, nadają mu formę i rytm. Jest to zabieg szczególnie korzystny w rzeczywistości teatru online, sprawiający że widowisko dostosowane jest lepiej do środowiska wirtualnego. Niemalże filmowa scenografia Mileny Czarnik oraz dopełniające harmonijnie całość opracowanie muzyczne Jacka Sotomskiego, specjalizującego się w muzyce post-internetowej rzeczywistości, efektywnie oddziałują na emocje widza, angażując go w realia saunowej symulacji.
Wałbrzyski spektakl jest przede wszystkim potrzebny. Będzie odskocznią dla widzów złaknionych teatru o polityce bez stereotypizacji, zmęczonych podzieloną na pół rzeczywistością. Teraz może atmosfera jest gorąca, ale musimy uchronić się przed oziębłą przyszłością. W końcu „ta sauna jest dla wszystkich" i mimo że może nigdy nie zgodzimy się ze sobą, to będziemy musieli wspólnie się w Polsce pomieścić.
/zdjęcia pochodzą z materiałów Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.
Magda Małowska
Dziennik Teatralny Łódź
19 kwietnia 2021