Wycięci w pień

Na taki wieczór się czeka latami. Krystian Lupa, mistrz dla rzeszy twórców teatralnych, wrócił do swojego ukochanego dramaturga Austriaka Thomasa Bernharda (gra go także ukochany Piotr Skiba) i wystawiając na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu jego "Wycinkę", zrzucił bombę atomową na krajowe podwórko teatralne.

Oto dostajemy zaproszenie do wiedeńskiego salonu państwa Mai i Gerharda Auersbergerów (wspaniali Halina Rasiakówka i Wojciech Ziemiański), którzy wydają "kolację wybitnie artystyczną" dla przyjaciół. Wieczór szybko staje się stypą po zmarłej tancerce i aktorce Joannie Thul (znakomita Marta Zięba), ale ma go ożywić wyczekiwany - grający tego wieczoru Ekdala w "Dzikiej kaczce" Ibsena - Aktor Teatru Narodowego (genialny Jan Frycz!). "Dzika kaczka" okaże się tak samo ważna jak podany przez panią domu sandacz balatoński, którego konsumpcja rozpocznie jedną z najbardziej brawurowych scen w polskim teatrze w ostatnich latach. Reżyser, z pomocą Jana Frycza, pokazuje w niej patologie naszego życia kulturalnego: mieliznę intelektualną, włazidupstwo i pretensjonalność, obłudę i pozerstwo, nie szczędząc przy tym razów (ku uciesze teatralnego środowiska) Janowi Klacie, dyrektorowi Narodowego Starego Teatru w Krakowie.

W "Wycince" aktorzy wrocławskiego teatru udowadniają, że są dziś chyba najlepszym zespołem w kraju, że znakomicie czują się w improwizacjach (rozmowy Jamesa i Joyce'a - Michał Opaliński i Adam Szczyszczaj - zastanawiających się, jak zaistnieć), że mogą grać wspaniałe role, niemal się nie odzywając (Marcin Pempuś), że mogą po prostu wszystko. Krystian Lupa udowodnił zaś, nie po raz pierwszy, że król w polskim teatrze jest jeden i nie ma zamiaru abdykować, a próbujących sięgać po tron może co najwyższej zdzielić berłem.



Mike Urbaniak
Pan od Kultury
28 listopada 2014
Spektakle
Wycinka