Wypatrując gwiazdy

Słuchanie i śpiewanie kolęd, pieśni bożonarodzeniowych jest niczym światło w czasie ciemnych grudniowych dni i nocy. A kolędy „otwierają" w człowieku „dobre strony" i są najlepszą „receptą" na pogodny świąteczny nastrój. Śpiewanie pastorałek może nawet uczynić nas lepszymi i dawać nam wielką radość.

 

Kolędy, pastorałki, pieśni bożonarodzeniowe

- A dzieje się tak dlatego – jak twierdzą angelolodzy – bo, kiedy je śpiewamy to łączymy się z aniołami, które w tym czasie są bardzo blisko nas. Wszak przybyły na ziemię, by obwieścić ludziom radosną wieść o narodzinach Jezusa.

Ludzie od dawien dawna wyobrażali sobie śpiewające i muzykujące anioły. Wierzono, że spośród nich śpiewają i grają tylko te, które mają bezpośredni kontakt z człowiekiem. I dlatego mogą do niego przemawiać za pomocą śpiewu i dźwięków liry, organów, harf i trąb.

Taką atmosferę stworzyli soliści i muzycy Opery Nova, zapraszając na specjalny bożonarodzeniowy spektakl. Koncert „Wypatrując gwiazdy" nie tylko zainaugurował nowy cykl w bydgoskiej Operze Nova, ale przede wszystkim otworzył członkom orkiestry drogę do zaprezentowania się poza orkiestrowym kanałem. Wystąpiły dwa zespoły – kwartet smyczkowy „Virtuoso" wspierany przez kontrabasistkę Olgę Agatę Struczyk oraz kwartet dęty blaszany „SpecBrass". W koncercie wystąpiła sopranistka Opery Nova - Jolanta Wagner oraz skrzypek Filip Lipski, I skrzypce w operowej orkiestrze, spiritus movens całego artystycznego projektu.

Czajkowski w płatkach śniegu na muzycznej pięciolinii

Podział koncertu na dwie zasadnicze części podkreślał nie tylko dobór repertuaru, ale także scenografia, w tym głównie projekcje multimedialne Krystiana Drywy. Bo oto w scenerii padającego śniegu z zachwycającymi sześciokątnymi w formie płatkami, wybrzmiała stara walijska zimowa melodia „Deck the Halls" w wykonaniu SpecBrass. A jako że nie można ani zimy, ani tym bardziej Bożego Narodzenia wyobrazić sobie bez „Dziadka do orzechów" Piotra Czajkowskiego, została wykonana Suita „Dziadek do orzechów", w aranżacji Fabrizio Ferrari, tym razem przez kwartet „Virtuoso".

Już te dwie prezentacje były zapowiedzią niezwykłych wrażeń muzycznych koncertu. Muzycy Opery Nova dokonali cudownej dźwiękowej transformacji oryginałów utworów na język instrumentów smyczkowych i blaszanych. Wykonanie „Tańca cukrowej wróżki" w której tak charakterystyczny dla niego dźwięk czelesty przejęły smyczki dostarczyło zupełnie nowych wrażeń słuchowych, a muzycy przekonali publiczność, że dysponują mistrzowskim wyczuciem melodii oraz techniką wykonania. Rytmicznie i żywiołowo zagrany „Trepak" na tle wirtualnie stworzonej rosyjskiej cerkwi i matrioszki oraz animowanych tancerzy wypadł bardzo interesująco. Dużo emocji zawierała w sobie interpretacja kolędy utrzymanej w stylu gospel, w aranżacji Justyny Cieślak "Mario, czy już wiesz?", tym razem w wykonaniu obu zespołów towarzyszących Jolancie Wagner, sopranistce Opery Nova. Jej czysty, świeży i subtelny głos, łamany chwilami typowym dla tego rodzaju śpiewu zabarwieniem emocjonalnym, wybrzmiał idealnie w harmonii z muzyką.

„Zima" argentyńska i europejska

Ciekawym pomysłem była muzyczna konfrontacja dwóch kompozytorów – Antonio Vivaldiego oraz Astora Piazzolli. Argentyńczyk, zakochany w tangu, stworzył południowoamerykańską wersję „Czterech pór roku" Antonio Vivaldiego, czym oddał hołd wielkiemu kompozytorowi. „Zima" Piazzolli i Vivaldiego została wykonana przez kwartet „Virtuoso" oraz solistę Filipa Lipskiego. W pierwszym utworze instrumenty smyczkowe bardzo wyraziście oddały zawarte w nim liczne reminiscencje typowe dla „tanga nuevo". Filip Lipski w partii solowej urzekł mistrzostwem techniki. Liryzm ustępował dynamice, emocje dochodziły do stanu wrzenia, czym skrzypek w sposób doskonały oddał temperament Argentyny. Z kolei europejski klimat „Zimy" Antonio Vivaldiego zaistniał dzięki wirtuozerii kwartetu smyczkowemu. Jan Przytuła perfekcyjnie panował nad wiolonczelą, intuicyjnie „wyciszał" jej dźwięki, wkomponował się idealnie w każde brzmienie skrzypiec. Podobnie kontrabas, z którego Olga Agata Struczyk wydobywała tak wielką gamę barw niskich tonów, raz to w partiach solowych, innym razem budując tło. Szczególnie porywające było solo Filipa Lipskiego, tworzącego wyobrażeniowy klimat zimy, oddający niezwykle obrazową pozamuzyczną warstwę utworu. Nadzwyczaj sugestywnie zabrzmiał pojedynek pomiędzy wiatrami.

Kolędy w barokowych wnętrzach

O ile scenografia w pierwszej części koncertu oddawała przestrzeń świata zewnętrznego w czasie Bożego Narodzenia, a w pieśń „Mario czy wiesz" rozbrzmiewała w granatowym makrokosmosie rozświetlanym gwiazdami, o tyle w drugiej ograniczyła się do wnętrza barokowego pałacu. Były więc obrazy palącego się kominka, symbolizujące miejsce, przy którym rodzinnie śpiewa się kolędy. W utworze „Przybieżeli do Betlejem" kwartety „SpecBrass" i „Virtuoso" poprzez instrumenty smyczkowe i trąbki wraz z puzonami prowadziły muzyczny dialog. Tak rozpisane partie kolędy dały fantastyczny efekt brzmieniowy. I tutaj warto powiedzieć, że niemal wszystkie aranżacje wykonywanych utworów, a kolęd szczególnie, opracował Łukasz Rafiński grający w orkiestrze Opery Nova na trąbce, flugelhornie i trąbce suwakowej. Muzyk nadał im bardzo wyrazisty charakter, niektóre z nich rozwijał i stworzył ciekawe instrumentalnie brzmienie. Do kolędy „Gdy się Chrystus rodzi" wprowadził elementy etniczne, podkreślił liryzm w „Lulajże Jezuniu", a w kolędzie „Gdy śliczna Panna" tłumiki na trąbkach i puzonach stworzyły bardzo nastrojowy wyciszony klimat. Wielkie brawa dla aranżera za te muzyczne trawestacje!

„Cicha noc" Jolanty Wagner i Filipa Lipskiego

Prawdziwą perełką wokalno-muzyczną w części II była kolęda „Cicha noc" w wykonaniu kwartetu smyczkowego z udziałem Jolanty Wagner oraz solowym występem Filipa Lipskiego. Zarówno tembr głosu Jolanty Wagner jak i brzmienie skrzypiec oddały i ciszę, i świętość nocy, podczas której narodził się Jezus. W tej kompozycji milkną powoli wszystkie dźwięki, najpierw wycisza się wiolonczela i kontrabas, po nich dźwięki skrzypiec. A potem następuje moment, w którym dźwięki już tylko wibrują w powietrzu, po czym następuje niczym nie zmącona cisza nocy... Wspólne zaśpiewanie kolędy „Bóg się rodzi" zakończyło ten niezwykły wieczór.

Kolędy spływają z nieba

I na koniec. Angelolodzy twierdzą, że pieśni bożonarodzeniowe spłynęły z nieba na ziemię, a najbardziej zagadkową kantatą śpiewaną w czasie Bożego Narodzenia jest „Gloria In Excelsis" skomponowana przez Jana Sebastiana Bacha. Nie bez powodu nazywa się ją „anielskim hymnem", bo jak głosi legenda, śpiewana była przez anioły podczas narodzin Jezusa. W tej niezwykłej pieśni każde słowo wypełnione jest uczuciem miłości i chwały. I jak mawiał sam kompozytor, wiele jego utworów powstało dzięki „łączności" z niebem i samym Bogiem. Tak było i w tym przypadku, kiedy to we śnie usłyszał anielski śpiew, którego melodię zapisał natychmiast po przebudzeniu.

A nam, na ziemi, organizatorzy i artyści koncertu „Wypatrując gwiazdy" podarowali niezapomniany świąteczny wieczór wypełniony muzyką i śpiewem. Podczas niego poznaliśmy wspaniałych artystów orkiestry, obdarzonych muzyczną wrażliwością oraz „nieziemskim" aparatem wykonawczym. W foyer Opery Nova bożonarodzeniowy kramik przyciągał swymi słodkimi specjałami. I jak na zimowy grudniowy wieczór przystało, był też grzaniec oraz poncz.

Premiera: 16 grudnia 2017, Opera Nova Bydgoszcz

Wykonawcy:

Soliści:
Jolanta Wagner – sopran
Filip Lipski – skrzypce
Spec Brass – kwartet dęty blaszany:
Jacek Wieczorek – trąbka, trąbka piccolo, flugelhorn
Łukasz Rafiński – trąbka, flugelhorn, trąbka suwakowa
Wojciech Zwolski – puzon tenorowy, puzon altowy
Radosław Gdula – puzon tenorowy, puzon basowy

Virtuoso – kwartet smyczkowy:

Michał Kwaśniak – I skrzypce
Przemysław Nawrocki – II skrzypce
Karol Piechowiak – altówka
Jan Przytuła – wiolonczela

gościnnie:

Olga Agata Struczyk – kontrabas
Projekcje multimedialne – Krystian Drywa

 



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
21 grudnia 2017