X Międzynarodowy Festiwal Zdarzenia im. Józefa Szajny zakończony
Grand Prix X Międzynarodowego Festiwalu Zdarzenia im. Józefa Szajny, zakończonego w niedzielę w Tczewie, przyznało zespołowi Spitfire Company z Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze i Uniwersytetu Karola za spektakl "Świat potępionych" - "The World of Condemned"Wśród instalacji plastycznych za najciekawszą uznano instalację "Rozmowy Kontrolowane" Justyny Smoleń i Piotra Świątoniowskiego z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Najlepszy, zdaniem jury, spektakl przygotowała grupa z Akademii Teatralnej w Warszawie z Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Nosi on tytuł "Der Kindershafe".
- W tym przedstawieniu nie ma miejsca na etyczny punkt widzenia - mówią zdobywcy głównej nagrody. - Dominuje w nim podświadome pragnienie śmierci, motyw upokorzenia i manipulacji. Historia "upadłych" ludzi opowiedziana jest ruchem i obrazem. Świat potępionych narodził się z inspiracji pracami Richarda Allena Davisa, wykonanymi na murach więzienia La Sante we Francji, oraz nowelami Jiriego Jarkowsky\'ego.
Dodatkowo grupę z Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku za spektakl "Der Kindershafe" oraz Spitfire Company za spektakl "Świat potępionych" - "The World of Condemned" jury rekomendowało do udziału w Romateatrofestival w 2010 r.
- Najważniejsze jest jedno - że oto młodzi ludzie z wielu uczelni artystycznych mogło się spotkać, zobaczyć, wzajemnie poczuć atmosferę życzliwej konkurencji - mówi Piotr Tomaszuk , przewodniczący jury, dyrektor Teatru Wierszalin w Supraślu. - Potem przychodzi życie zawodowe, gdzie konkurencja rośnie, a życzliwości jest coraz mniej.
Zadowoleni z udziału w Zdarzeniach mogą być również studenci Akademii Teatralnej w Warszawie z Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Joanna Stelmaszuk i Przemysław Bosek za spektakl "Najbrzydsza kobieta świata" zgarnęli nagrodę publiczności. Nagrodę fair play przyznano Grupie Teatralnej 14 z Państwowej Akademii Kultury i Sztuki w Samarze, Państwowej Wyższej Szkoły Architektury w Marsylii i Państwowego College\'u Sztuki Cyrkowej w Kijowie - twórcom spektaklu "Incubator".
Festiwalowi towarzyszyło spore zainteresowanie. Nie było spektaklu, instalacji, które nie byłyby oglądane, komentowane... Wśród widzów przeważali młodzi ludzie. Jednym z nich był Kajetan Golicki. - Pierwszego dnia najciekawszy wydał mi się ostatni spektakl "Taksówka" - mówi. - Podobała mi się jego nietypowa forma oraz wyłaniający się dopiero na końcu przekaz. Ciekawa była też Etiuda Wyobraźnia Wyzwolona, której aktorzy "wpleceni" byli w utrzymującą się na czterometrowych rusztowaniach scenografię. Całości towarzyszyła subtelnie dopasowana ambientowa muzyka.
- Udział w warsztatach i wystawienie etiudy to ważne doświadczenie - mówi Magdalena Klejewska z Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. - Mogliśmy pracować z różnymi materiałami, z którymi wcześniej nie mieliśmy kontaktu. Ważna była też współpraca ze studentami uczelni z innych miast. Oni mają inne spojrzenie na scenografię.
Ci, którzy w minionych latach towarzyszyli festiwalowi, teraz z zaciekawieniem wybierali z programu spektakle w wykonaniu laureatów wcześniejszych edycji Zdarzeń. - Podobał mi się koncert Audiowizualnej Grupy Przyjaciół RH+ - mówi Kajetan Golicki. - Pamiętam ich występ na Zdarzeniach sprzed kilku lat. Tym razem zastąpili formę dźwiękowego performance\'u całkiem składnym rockowo elektronicznym graniem. Mam nadzieję, że to nie ostatni ich występ w Tczewie.
A jak dziesięć edycji Zdarzeń ocenia dyrektor artystyczny Halina Kasjaniuk? - Na przestrzeni tych lat wyraźnie widać, że rozwijają się spektakle z wykorzystaniem technik multimedialnych - mówi. - Coraz częściej jako znak teatralny używane jest nagie ciało, ale nie zawsze jest ono dobrze użyte. Zmiany idą też w kierunku pewnej anarchii. Młodzi adepci sztuki teatralnej bardzo często sięgają po tematy z pogranicza patologii. Jeszcze dość nieporadnie posługują się formułą teatru autorskiego. Począwszy od tekstu, poprzez scenografię, wykonanie, a niekiedy i muzykę wszystko to jest ich ich własnym pomysłem i realizacją. Ale to nie znaczy, że nie mają próbować swoich sił w tej materii. Oni mają robić, to co im w duszy gra.
Zdaniem Haliny Kasjaniuk sprawdza się pomysł festiwalu, polegający na prezentowaniu dzieł teatralnych i plastycznych studentów szkół artystycznych z Polski i Europy. - Dziś, co niezwykłe, każdy z laureatów wcześniejszych edycji festiwalu nadal szuka swojego miejsca w sztuce. Nikt z nich nie opuścił tych trudnych szeregów.
Krystyna Paszkowska
POLSKA Dziennik Bałtycki
8 września 2009