Z "Koziołkiem Matołkiem" przez świat cały

"Koziołek Matołek" to ostatnia premiera Zdrojowego Teatru Animacji. Reżyser przedstawienia, Czesław Sieńko, wyszedł naprzeciw potrzebom naszych najmłodszych widzów. Chociaż właściwie można by rzec, że jest to spektakl pokoleniowy - przeznaczony dla osób w każdym wieku: od przedszkolaków, przez dzieci w wieku szkolnym, po rodziców i dziadków, którzy też na pewno będą się świetnie bawić.

Że "Kozy kują" w Pacanowie, wie każde dziecko, a i starsze pokolenia świadome są tej prawdy, która od ponad 80 lat popularyzowana jest przez kolejne wydania zabawnych książeczek spółki autorskiej - Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza. Koziołek Matołek zawitał także na jeleniogórską scenę Zdrojowego Teatru Animacji. No i dobrze, bo to przecież znakomita literatura dziecięca, rdzennie polska, z elementami przygodowymi i baśniowymi, pełna humoru, a na dodatek jeszcze pouczająca.

Zadania przeniesienia na scenę jednego z pierwszych polskich komiksów podjęli się w Zdrojowym Teatrze Animacji Czesław Sieńko (reżyser) oraz aktorzy: Radosław Biniek, Dorota Fluder, Diana Jonkisz, Dorota Korczycka-Bąblińska, Rafał Ksiądzyna, Sylwester Kuper, Lidia Lisowicz, Jacek Maksimowicz, Katarzyna Morawska i Sławomir Mozolewski. Tekst Makuszyńskiego urozmaiciły piosenki autorstwa Roberta Łuczaka. Brawa dla tego zespołu, bo udało mu się stworzyć naprawdę dobry spektakl odpowiadający potrzebom najmłodszych widzów.

Tytułowy bohater wyrusza w drogę do mitycznego Pacanowa, gdzie kują kozy. Przemierzając świat, odwiedza egzotyczne kraje i przeżywa wiele ciekawych przygód - groźnych, śmiesznych i pouczających. Ulubieniec dzieci - łatwowierny Matołek dzięki swoim przyjaciołom zawsze wychodzi cało z każdej opresji.

Jak wiadomo, dziecko to widz niezwykle wymagający, nie da sobie "wcisnąć" byle czego, łatwo się nudzi, spragnione jest dużej porcji wrażeń i emocji. Gdy ich brak, potrafi swoje niezadowolenie wyrazić głośno i bez zażenowania. Twórcy widowiska "Koziołek Matołek" zrobili wszystko, by sprostać niemałym, dziecięcym oczekiwaniom. Przede wszystkim spektakl ma szybkie tempo. W ciągu godziny i 10 minut Matołek przeżywa liczne przygody, przenosi się z miejsca na miejsce, podróżując po całym świecie. W poszukiwaniu Pacanowa odwiedza m.in. Amerykę, Afrykę, Chiny, Indie. Przebywa na planie filmowym, w królewskim zamku, a nawet w więzieniu. Wszędzie wpada w jakieś tarapaty, lecz jak to w bajkach bywa, wychodzi z nich zawsze zwycięsko ku uciesze widowni. Bo nasz Koziołek, choć naiwny i głupiutki, nie jest pozbawiony przecież sprytu i pomysłowości.

Parodystyczne wątki przewijają się przez spektakl, doprawiając całość szczyptą satyry. Krótkie scenki zmieniają się jak w kalejdoskopie, a aktorzy, będąc w ciągłym ruchu, wykazują się energią i kondycją godną pozazdroszczenia. Biegają, skaczą, tańczą, śpiewają... Warto zaznaczyć przy okazji, że Diana Jonkisz w roli tytułowej charakterystycznymi gestami i pozami nawiązuje do słynnych rysunków Walentynowicza, stąd jej Koziołek świetnie trafia w utarte wyobrażenie tej postaci.

Na oczach młodych widzów w błyskawicznym tempie metamorfozie ulega świat, w którym uwijają się aktorzy. A towarzyszy temu dobra muzyka i dowcipne teksty piosenek. Kochani rodzice, oderwijcie swoje pociechy od komputerów, telewizorów, gier wideo i zabierzcie je do Zdrojowego Teatru Animacji na "Koziołka Matołka". Skorzysta na tym znacznie ich wyobraźnia, kreatywność i poczucie humoru. Koniecznie im towarzyszcie. Wy też się ubawicie. Czasem powrót w świat dziecka może być niezłym relaksem, a nawet psychoterapią.



Merwan Merwan
www.portalik24.pl
14 listopada 2017