Z otwartymi buziami

Na najnowszej premierze Wrocławskiego Teatru Lalek dzieciaki siedzą z otwartymi buziami. Dorośli zresztą też.

Fenomenalne lalki, scenografia - brawa dla Marii Balcerek - i dobra gra aktorska przez ponad dwie godziny zajmują nie tylko rozbrykanych czterolatków, ale również ich rodziców.

Na wrocławską scenę zostały przeniesione bajki Jana Brzechwy ("Czerwony kapturek", "Kot w butach" i "Kopciuszek") i Janiny Gilowej ("Śpiąca królewna"), które pokolenie obecnych 30- i 40-latków zna z winylowych płyt. Scena została zamieniona w karuzelę, która obracając się, pokazuje widzom kolejne odsłony.

Reżyser - debiutujący w tej roli Michał Derlatka - nie mieszał w oryginalnych tekstach i chwała mu za to. Na każdą z bajek miał za to inny pomysł, i każdą, w dobrych proporcjach, nafaszerował piosenkami.

W "Kocie w butach" lalki i cały otaczający ich świat, łącznie z karocą, zamkiem i tytułowym Kotem, są z drewna.
W "Czerwonym kapturku" króluje świat sznurków, a szmaciany las zachwyci nie tylko wielbicieli krawiectwa.

"Śpiąca królewna" to teatr cieni - mroczne postaci i muzyka powodują, że nasze dzieci mocniej się do nas tulą. Świetnym pomysłem okazało się rosnące na oczach widzów zielsko, które pokrywa uśpiony na sto lat zamek królewny. I ostatnia perełka - "Kopciuszek". W nim lalki są najbardziej statyczne, ale nie brakuje im życia.

Na "Najpiękniejszych bajkach świata" żadne dziecko nie będzie się nudzić. Za to mogę ręczyć. Zadbali o to lalkarze - ukłony za żywiołowość na scenie dla Anny Bajer i Barbary Pielki oraz za świetne wyczucie małego widza dla Jolanty Góralczyk i Irminy Annusewicz.

Najważniejsze na koniec. Podczas spektaklu najmłodsi widzowie są włączani w zabawę na scenie. W "Kocie w butach" budują zamek dla księżniczki z wielkich drewnianych klocków, w "Czerwonym kapturku" mogą się wyżyć na złym wilku i obrzucić go kłębkami wełny, a w "Śpiącej królewnie" zajączkami-świetlikami puszczanymi z lusterek prowadzą rycerza do chrapiącej smacznie od 100 lat królewny.

Największą jednak frajdę podczas "Kopciuszka" mają dziewczynki - mogą w piękne suknie ubierać na bal córki wrednej macochy, a w finałowej scenie to im dworzanie próbują przymierzyć maleńki, złoty pantofelek. Ile w tym zachwytu, ale i pojękiwań rozczarowania, gdy miniaturowy bucik jest za mały...

"Najpiękniejsze bajki świata", Wrocławski Teatr Lalek, premiera 28 marca, reż. Michał Derlatka



Robert Migdał
POLSKA Gazeta Wrocławska
14 kwietnia 2009