Za fototapetą

Zespół Teatru Starego pod wodzą Eweliny Marciniak w spektaklu "Wynajem" oferuje rzeczywistość wywróconą na lewą stronę i przestrzeń zaaranżowaną w sposób tak ciekawy, że wart jest godzinnego choćby wynajęcia.

Przechodnie z Placu Szczepańskiego, przyzwyczajeni do widoku plakatów promujących spektakle, mają okazję zajrzeć do niewielkiego, lecz dobrze oświetlonego wnętrza.

Przyszli widzowie wchodząc do małej sali, stają się obiektem zainteresowania ludzi z ulicy. Mocne oświetlenie wabi gapiów do szerokich witryn przez cały spektakl. Oczywista niepowtarzalność przedstawień teatralnych, dzięki przypadkowym „bohaterom z placu” zyskuje inny wymiar.

Zlepek sytuacji z życia, podany przez aktorów w sposób komiczny, przedstawia twarde reguły funkcjonowania świata. Spoiwem zdarzeń jest dzielona przez bohaterów przestrzeń. Rytm wypowiedzi doskonale kształtuje odbiór tekstu. Słowa, jak muzyka, płyną we wstępnym monologu Romana Gancarczyka, tworząc pogodny nastrój, mimo tego, że dotyczą brutalnej walki o pieniądze, które wypadły z niedopiętej walizki. Taniec banknotów na wietrze. "Jesień ach!"

Ewa Kolasińska i Katarzyna Krzanowska, które podzieliły między siebie kostiumik współczesnej kobiety biznesu, dzielą także rozległy i barwny monolog ,wypowiadany w rytmie radiowych wiadomości i chrześcijańskiej litanii. Zsynchronizowany z ruchem potok słów, dotyczących rozwoju, jego szybkości i jakiejś fikcyjnej gospodarki, brzmi jak propagandowy przekaz władz, skryty w religijnej otoczce, mającej ułatwić jego przełkniecie.

Blokowisko to funkcjonalna całość, złożona z prywatnych fragmentów przestrzeni, działająca na zasadzie ekosystemu. Prawo głoszące, że "gdy człowiek zjada kęs, gdzie indziej ktoś zjada mniej" powtarzane jest kilkakrotnie. Zastany porządek, podtrzymywany przez władze wspólnoty mieszkaniowej jest powszechnie uważany za najwspanialsze rozwiązanie ludzkich bolączek. Znerwicowany administrator kolekcjonujący zabytkowe działa, jak automat wypluwa szereg suchych informacji. Składka na remont fundamentów. Sprzątanie klatki. Schody. Winda.

Człowiek musi chcieć wielu rzeczy, by dopasować się i być traktowanym na równi z innymi. Brak konta bankowego, czy brak poparcia dla pragnień wspólnoty jest nie do pomyślenia. Administratorzy życia najlepiej wiedzą, czego do szczęścia potrzeba.  

Fototapeta umieszczona za złotą kurtyną ma imitować tropikalną plażę. Wklejona rzeczywistość - przekoloryzowany zamiennik zamiast cieszyć, powoduje rozgoryczenie i tęsknotę, za czymś innym, lepszym.  

Plaga latających szczurów, permanentnie niszcząca sztukaterie elewacyjne, okazuje się być dziwnie podobna do ludzi. Czym różni się człowiek od gołębia w walce o byt?

Gołębie w kostiumach ciasteczka z kremem, babeczki z wisienką i lukrowanej pralinki, przepychają się w walce o pożywienie wypadające z rąk łaskawego człowieka. Niezbędny do życia okruch chleba przypadnie najsilniejszemu bądź najsprytniejszemu obserwatorowi ludzkich palców. 

Wspólnota mieszkaniowa, religijna, rodzina czy grupa rówieśnicza. Spektakl obnaża mechanizmy działania wszelkiego rodzaju gromad czy ustrojów, w których posłuszeństwo, często absurdalnym regułom, ma zagwarantować szczęście. System, jak fototapeta, ukrywa niedostatki wynajmowanej rzeczywistości. Wynajmowanej, bo za przebywanie w jej granicach trzeba zapłacić, niekoniecznie gotówką.



Adrianna Markowicz
Dziennik Teatralny Kraków
8 grudnia 2010
Festiwale
Focus on Mitos 21