Za pięć minut umrze Cezar

"Tragedie rzymskie" Ivo van Hove obejrzałam rok temu na festiwalu w Awinionie. I natychmiast po zakończeniu spektaklu odnalazłam menedżera i powiedziałam: "Zapraszam was do Wrocławia!" - pisze Krystyna Meissner, dyrektorka naczelna i artystyczna festiwalu "Dialog-Wrocław"

Opinie publiczności i krytyków są entuzjastyczne. Spektakl robi wrażenie, jest fascynujący, bogaty, operuje nowoczesnym językiem teatralnym. Realizatorzy otrzymali mnóstwo nagród. Grany był od chwili powstania między innymi w Wiedniu, Brunszwiku, Antwerpii w ogromnych przestrzeniach. Na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog-Wrocław" zobaczymy go w Dużej Hali Wytwórni Filmów Fabularnych.

Do ukłonów wychodzi 15 aktorów i chyba ponad 30 ludzi z zespołu technicznego. Jest to ogromna machina - kamery, monitory, listwy z czerwonymi literami biegnącego tekstu, telebimy... Sceny spektaklu wymieszane są na nich z wizerunkami realnych postaci ze świata polityki. Rzecz jest o mechanizmach władzy, o ludziach uwikłanych we własne ambicje. Koriolan, Juliusz Cezar, Antoniusz - wszyscy oni zainfekowani są żądzą władzy i w momencie, kiedy ją otrzymują - zaczynają mieszać własne ambicje z dobrem państwa. I wszyscy giną. Porażające jest, gdy na listwie teletekstu pojawia się napis: "Juliusz Cezar umrze za 5 minut", "...umrze za 3 minuty"... Widza zaczyna ogarniać napięcie - i rzeczywiście - dokładnie po 5 minutach Brutus zabija Juliusza Cezara, który dla swoich najbliższych popleczników z wielkiego władcy przeistoczył się w żywe zagrożenie demokracji.

Spektakl trwa prawie 6 godzin, ale ten czas mija niepostrzeżenie. Machina teatralna działa precyzyjnie. Publiczność siedzi na fotelach i kanapach w wielkiej sali przypominającej centrum konferencyjne lub hall ogromnego hotelu, przez który przewija się mnóstwo ludzi. Po bokach jest bar, gdzie można zamówić kawę, herbatę lub piwo, widz może wstać, nawet wyjść i bezkolizyjnie wrócić na swoje miejsce. Aktorzy grają wśród publiczności - kamery ustawione są na konkretne punkty, więc jeśli widz zajmie miejsce, gdzie ma rozegrać się jakaś scena, aktor przeprasza go i po prostu tam siada. O nowoczesności tego teatru decyduje, według mnie, niesłychane skrócenie dystansu między aktorem a widzem - aktorzy grają nam prawie na kolanach, ale jak trzeba grać, żeby zawładnąć i tym najbliższym obserwatorem, i tym, który siedzi w dalekim rzędzie, i jeszcze zagrać dla kamery, która przenosi wszystko na ogromne ekrany.

Ogląda się te tragedie Szekspira jak najbardziej współczesne studium o nas samych. Każdy z nas ma maksimum wolności, ale też musi być niezwykle czujny! Bo to my - mimo kamer, multimediów i całej teatralnej machiny - decydujemy, co zobaczymy. Biorąc udział w tym przedstawieniu, uświadamiamy sobie szereg prawd na temat życia politycznego, które na co dzień być może nam umykają...

Festiwalu Teatralny "Dialog-Wrocław" potrwa od 10 do 17 października
Szczegóły programu - www.dialogfestival.pl



Krystyna Meissner
Gazeta Wyborcza Wrocław
9 września 2009