Zadanie na jutro

Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie ma na afiszu prawdopodobnie najbardziej aktualną sztukę w kraju. To rzecz o tym, jak prezydent Elidy postanowił przeprowadzić "radykalne odgnojenie".

"Herkules i stajnia Augiasza" jest polską prapremierą tekstu Friedricha Dürrenmatta powstałego w latach 50. Reżyser Artur Tyszkiewicz nie musiał jednak czynić żadnych uwspółcześnień, bo tekst robi wrażenie napisanego przed kilkoma dniami.

Pierwszoplanową postacią jest Herkules, z zawodu bohater narodowy, chwilowo na granicy bankructwa. Aby wytchnąć od ścigających go dłużników, postanawia wraz z ukochaną Dejanirą i kontuzjowanym sekretarzem, którego w gniewie raz po raz strąca ze skały, wyruszyć do Elidy. Przyszło bowiem stamtąd intratne zlecenie odgnojenia tego kraju. Jego mieszkańcy nie chcą się ubrudzić bardziej (choć brną już po kostki w gnoju), więc wynajmują specjalistę od spraw niemożliwych. Biurokratyczna machina - tworzenie komisji, antykomisji, nadkomisji i superkomisji - rzeczywiście czyni jego misję niewykonalną, świetnie odsłaniając mechanizmy władzy.

Prezydent Elidy Augiasz chciałby swoje państwo odgnoić radykalnie i starannie, ale różnym grupom (brudnych) interesów zaczyna to przeszkadzać. Mnożą się paradoksy, które zbiera w formie wypowiedzi do kamery dziennikarka ucharakteryzowana na Pewną Dziennikarkę. W końcu się okazuje, że wszyscy boją się upragnionej zmiany i szansa na zdobycie "wartości nowych, czysto duchowych" - jak głosi jeden z songów - przechodzi Elidejczykom koło nosa. Spektakl jest znakomity nie tylko z powodu tekstu Dürrenmatta - mistrza ironii i groteski - lecz także z powodu inscenizacji Tyszkiewicza. Herkulesa i Dejanirę (fenomenalne role Janusza Łagodzińskiego i Jolanty Rychłowskiej) pokazał jako parę celebrytów, którzy najlepszy czas na ściankach mają już za sobą, ale ciągle trzymają fason. Duża w tym zasługa kostiumów a la Superman i Kobieta-Kot oraz lateksowych fryzur, które zawsze pozostają nienaganne.

W przedpremierowym wywiadzie Tyszkiewicz podkreślił, że "w niedawnych wyborach społeczeństwo ewidentnie opowiedziało się za zmianami", ale każda z nich musi się zacząć w nas samych. Sztuka Dürrenmatta, choć jej temat brzmi dziś bardzo optymistycznie, sama optymistyczna nie jest. Jest właściwie ostrzeżeniem przed złem, które stawia opór tak wielki, że nawet Herkules nie daje mu rady. Strzeżmy się więc euforii: sama odgnojenia wola do odgnojenia może nie wystarczyć. To tylko dobry początek.



Kamila Łapicka
W Sieci
11 czerwca 2015