Zaduch męskiej szatni

Na zakończenie sezonu poświęconego Konradowi Swinarskiemu Anna Augustynowicz wystawiła "Edwarda II", sztukę rówieśnika Szekspira, której realizację słynny polski reżyser miał ponoć w planach.

"Podstawową sprzecznością, którą obserwujemy w Edwardzie II, jest konflikt pomiędzy prawem społecznym, porządkiem a potrzebą wolności, która jest w każdym człowieku. W tym wypadku dotyczy osoby, która dysponuje władzą"- wyjaśniała przed premierą reżyserka. Prawo społeczne i porządek odziane są w czerń - w czarnych strojach występują reprezentujący porządek angielscy arystokraci, zaś symbolem potrzeby wolności zbuntowanego króla jest czerwony sweter. Potrzeba wolności manifestuje się u niego miłością do młodzieńca, którego wbrew żonie i królewskiej radzie sprowadza do kraju, a następnie wyzywająco obsypuje majątkiem, stanowiskami i wpływami. Wywołuje to bunt arystokratów, a jednym z jego prowodyrów jest biskup, za którym stoi moralna i polityczna siła Watykanu. W konsekwencji w kraju wybucha wojna domowa, w której obie strony nie przebierają w środkach i szybko się okazuje, że chodzi tylko o to, który z samców postawi na swoim.

Zgrana do cna prawda o polityce jako męskiej, napędzanej testosteronem walce o władzę dla niej samej wciąż może porywać, co niedawno udowodnił amerykański serial "House of Cards", warunkiem jest jednak znalezienie dla starej treści nowej, stosunkowo jeszcze świeżej formy. Tymczasem w Starym twórcy poszli po linii najmniejszego oporu, inscenizując archaiczny tekst Marlowe'a w manierze angielskiego teatru z czasów autora: pusta scena, aktorzy - sami mężczyźni - recytujący (niestety, bez pomysłu i polotu, Jana Peszka w roli tytułowej nie wyłączając) swoje kwestie.



Aneta Kyzioł
Polityka
26 czerwca 2014
Spektakle
Edward II