Zaprzyjaźnić się z kosmitą

W będzińskim Teatrze Dzieci Zagłębia można oglądać "Kosmitę" - spektakl podejmujący trudny temat autyzmu w rodzinie. Przedstawienie zrealizowano na podstawie książki Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel powstałej dzięki Fundacji ING dzieciom, organizacji ING Banku Śląskiego wspierającej biblioterapię, czyli metodę pomagania chorym za pośrednictwem literatury

Zarówno książka jak i spektakl są propozycją niesienia pomocy rodzinom, które zmagają się z problemem autyzmu. Reżyserii i adaptacji powiastki pióra Jędrzejewskiej-Wróbel podjął się dyrektor będzińskiej sceny, Dariusz Wiktorowicz. 

„Kosmita” to opowieść o rodzinie, w której jedna z pociech dotknięta jest autyzmem. Myli się jednak ten, kto myśli, że jest to spektakl adresowany wyłącznie dla dorosłych. Tę trudną opowieść poznajemy bowiem poprzez pryzmat małej dziewczynki Oli, której „przytrafia się” brat – „kosmita” – jak go sama dość trafnie ochrzciła. Jako widzowie obserwujemy więc perypetie Oli, która stopniowo poznaje i zaczyna rozumieć dziwne zachowanie swojego młodszego braciszka, Kacperka. Rytm spektaklu wyznacza dorastanie Kacperka i związane z tym faktem wydarzenia, które odciskają swe piętno na uczuciach Oli. Nie od razu bowiem dziewczynka przywyka do tak niecodziennego zachowania brata. Wręcz przeciwnie – wstydzi się go wobec swoich koleżanek, nie rozumie jego choroby, nie pojmuje również zachowania rodziców, którzy z łagodnych i spokojnych stali się nerwowi i drażliwi. Następuje zdziwienie, potem bunt i próba odrzucenia brata. Zrozumienie inności Kacperka przychodzi Oli wtedy, gdy pojawia Pan Terapeuta posiadający umiejętność komunikowania się z „kosmitą”. To on uczy Olę nowych relacji z bratem. Dziewczynka godzi się z tym, że Kacper jest inny i na powrót obdarza go uczuciem oraz opieką starszej siostry. 

Wersja sceniczna opowieści o kosmicie różni się oczywiście nieco od wersji książkowej. Dorastanie Kacperka pokazane zostaje w sposób umowny. Podobnie większość jego skrajnych zachowań zostaje sprowadzona do kilku najbardziej symbolicznych i  wyrazistych scen: płacz, nieruchome siedzenie i brak reakcji na otoczenie. W pamięć, szczególnie mocno, zapada scena, kiedy Kacperek bawi się pluszowym misiem: na przemian wkłada go i wyciąga z pudełka. Scena obrazuje, jak bardzo świat dziecka dotkniętego autyzmem jest dziwny, niezrozumiały, zamknięty i trudno dostępny dla otoczenia. W książce Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel uczucia Kacperka mają swe odzwierciedlenie w formie listów pisanych do Anioła Stróża. W spektaklu zaś, emocje i doznania „kosmity” przekazywane są za pomocą piosenek do których muzykę ułożył i które śpiewa Mateusz Pospieszalski. Przy pomocy muzyki i wierszy poznajemy co myśli i co czuje dotknięty tą mało poznaną chorobą Kacperek. Zaczynamy jednocześnie rozumieć, że problemem i wyzwaniem dla bliskich jest dotarcie do dziecka, zrozumienie jego zachowań i poznanie skomplikowanych sekretów jego umysłu.
 
Za oprawę scenograficzną spektaklu posłużyła drewniana konstrukcja ustawiona wzdłuż sceny sugerująca poszczególne pomieszczenia mieszkania. W dookreślaniu przestrzeni pomocne okazały się ruchome slajdy wyświetlane w zależności od miejsca akcji. Równie udane okazały się animacje obrazujące pragnienia dziecka podczas śpiewania piosenek.

Bardzo interesującym zabiegiem było przedstawienie chłopca jako animowanej ze specjalnego pomostu marionetki. Resztę bohaterów zagrali aktorzy w żywym planie. Tak prosty zabieg inscenizacyjny pozwolił na bardzo dobitne, a jednocześnie metaforyczne ukazanie różnic pomiędzy dzieckiem autystycznym, a zdrowym otoczeniem. Animacją Kacpra zajął się sam Dariusz Wiktorowicz - reżyser spektaklu - co okazało się niemałym wyczynem lalkarskim. Lalka bowiem wisiała na piętnastu pięciometrowych niciach, a animator stojąc na pomoście sterował nią zgodnie z wymaganiami scenariusza.

Na uwagę zasłużyli również pozostali aktorzy, zwłaszcza ich żeńska część. Szczególne jednak oklaski należą się Ewie Zawadzie wcielającej się w siostrę Kacpra. Młoda aktorka bardzo dobrze poradziła sobie z odpowiedzialną rolą. Rolą wymagającą nie tylko dobrego warsztatu, ale być może przede wszystkim niezwykłego taktu i wyczucia w przekazywaniu scenicznej prawdy, ponieważ spektakl co prawda jest o Kacprze, ale rolą najważniejszą jest właśnie postać Oli. Proces, jaki w związku z przyjściem na świat chorego na autyzm brata przechodzi starsza siostra zawarty jest w tej postaci. Rola została napisana z wielką starannością, dbałością o szczegóły, niesie z sobą wiedzę o tej chorobie oraz podpowiada sposoby reagowania na nieustannie powstające kłopoty związane z dorastającym Kacprem. Dziewczynka musi radzić sobie nie tylko z chorobą brata i pomagać rodzicom w jego wychowaniu. Jej droga do ukształtowania w sobie właściwej postawy wobec niewiele rozumiejącego otoczenia, determinacja i konsekwencja w dążeniu do założonego celu jakim jest właściwe traktowanie chorego dziecka, może być przykładem i wskazaniem dla tych, którzy z takimi problemami stykają się na co dzień. Jest również pokazaniem drogi tym, którzy sami co prawda nie mają autysty w rodzinie ale chcieliby wiedzieć w jaki sposób reagować na taką sytuację, kiedy przyjdzie się im z nią zetknąć. Żywotność i energia Ewy Zawady świetnie kontrastowały z niemą obecnością wycofanego w głąb siebie Kacperka.

„Kosmita” to spektakl nietypowy, ale właśnie ze względu na ową nietypowość godny polecenia. Być może zasmuci niejedno dziecko, przyprawi o łezkę kilkoro rodziców, ale jednocześnie pokaże, że mimo trudności jakie zsyła nam życie, warto szukać szczęścia, miłości i zrozumienia, starać się tworzyć kochającą się rodzinę, bo tylko ona potrafi oprzeć się przeciwnościom losu.

Autyzm to przedziwna choroba, o której wiemy niewiele. Miejmy nadzieję, że będziński spektakl przybliży jej specyfikę i wesprze rodziny, opiekunów oraz wszystkich, którzy muszą z autyzmem mierzyć się na co dzień.



Marta Odziomek, l: martao, h: mod123
Dziennik Teatralny
4 lutego 2010
Spektakle
Kosmita