Zdrowy naród
Inscenizacja "Mein Kampf" jest wierna tekstowi książki, w której Adolf Hitler wyłuszcza poglądy, które potem jako oficjalna ideologia III Rzeszy stały za II wojną światową i Holokaustem. Twórcy wybrali fragmenty brzmiące w dzisiejszej Polsce (ale nie tylko u nas) znajomo i pytają, dokąd zmierzamy w 80. rocznicę wybuchu wojny.Groteskowo-farsowy wstęp jest ostrzeżeniem: schodzimy do kloaki. Tyrady o "zdrowym" antysemityzmie, niezdrowej nowoczesnej sztuce, rasie dobrej i złej wygłasza rodzina z klasy średniej przy niedzielnym obiedzie. Do którego łaskawym gestem zaprasza, upokarzając na wszelkie sposoby, emigranta. Krytyka demokracji i pochwała systemu wodzowskiego są wyśpiewywane na modłę operową przez aktorów z kartonowymi karykaturami współczesnych przywódców.
Mądrości o budowie silnego białego narodu, z patriotycznym przykazem rozmnażania oraz kobietami jako "stroną pasywną", aktorzy wygłaszają w przerwach między kolejnymi kopulacjami. Skuci łańcuchami, niczym w jakimś strasznym zoo czy cyrku. Hitler i jego idee bywały materiałem dla komedii, farsy, groteski.
Spektakl z Powszechnego - wspaniale grany przez Klarę Bielawkę, Aleksandrę Bożek, Arkadiusza Brykalskiego, Mamadou Góo Ba, Natalię Łągiewczyk i Oskara Stoczyńskiego - nie żartuje i nie bawi. On przeraża i smuci.
Aneta Kyzioł
Polityka
4 kwietnia 2019