Zeznania terroryzowanego

Na 30. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej będzie 30 mniejszych i większych zdarzeń artystycznych, które wspólnie ze swoim sztabem precyzyjnie zaplanowałeś. Niestety, do wyboru masz tylko jedno. Co wybierasz?

To jest terror!?

Terror! Jedno wydarzenie.

Przegląd otwiera "Muszka owocówka" berlińskiego teatru Volksbuehne. Ją wybieram. Przygotowując ubiegłoroczny przegląd, postanowiłem każdego roku prezentować jakieś wybitne przedstawienie teatralne, które nie jest musicalem, śpiewogrą czy recitalem. Warunkiem jest, by w tym przedstawieniu aktorzy śpiewali. W zeszłym roku pokazaliśmy "Operę za trzy grosze" Brechta w reżyserii Roberta Wilsona. Teraz inny wybitny artysta Christoph Marthaler zaprezentuje swój autorski spektakl "Die Fruchtfliege", czyli "Muszka owocówka". Zachwycił mnie ten spektakl. Grupa naukowców próbuje odkryć - w znanym sobie doskonale genotypie muszki owocówki - miejsce, gdzie zaczyna się miłość. Przy okazji o tej miłości śpiewają. Co w sumie tworzy wspaniałą teatralną zabawę.

Czy Twoim zdaniem jest jedna osoba, która absolutnie oczaruje widzów?

W zeszłym roku na festiwalu w Edynburgu, wraz z producentem PPA, Michałem Juzonem zakochaliśmy się w Camille O\'Sullivan. Była odkryciem irlandzkiego festiwalu, myślę, że oczaruje wrocławską publiczność. To wspaniała dama piosenki idealnie pasująca do tradycji naszego przeglądu. Śpiewa piosenki z repertuaru Kurta Weila, Jacquesa Brela, Toma Waitsa, Nicka Cave\'a czy Davida Bowiego. Jak? Nawet nie jestem w stanie tego opisać. Każdy musi sam się przekonać

Dla mnie od pierwszego przeglądu, w roku 1976, prawdziwym sercem był konkurs, którego zresztą piętnaście lat temu zostałeś laureatem.

Konkurs to przyczyna całego festiwalu. Bardzo mnie ucieszyło, że w tym roku zgłosiło się do niego tak wielu studentów szkół teatralnych. Jednak parę dni temu program I TVP zrezygnował z jego transmisji. Nie mogę tej decyzji zrozumieć. Mam nadzieję, że szefowie publicznej anteny zmienią zdanie, przecież nasza współpraca trwała dziesiątki lat! Na transmisji konkursu zawsze mam zależało najbardziej, bo to znacząca promocja dla jego laureatów.

Potrafisz bez zastanowienia wymienić najbardziej zwariowany pomysł tegorocznego PPA?

Jak pamiętasz, od początku niemal koncert finałowy Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki składał się z dwóch części. W tym roku, nawiązując do naszych wcześniejszych szalonych pomysłów, wymyśliliśmy z Cezim Studniakiem program "Ja oni słuchają", w którym największe nasze gwiazdy, jak m.in. Kinga Preis czy Jan Peszek, nie będą śpiewały, nie będą nic grały, a tylko słuchały bardzo znanych piosenek. Nie chciałbym zdradzać wszystkich szczegółów. Mam nadzieję, że publiczność przyjmie ten decentrystyczny pomysł życzliwie.

Które z festiwalowych miejsc będzie najsympatyczniejsze?

Po raz pierwszy nie mam problemu z wyborem jednego, bo to na pewno nasz klub Ośrodek, który ma swoich bywalców i zbiera komplementy za działalność przez cały rok. W trakcie przeglądu w tym klubie festiwalowym będą się odbywały nocne koncerty. Wystąpi w nim m.in. Patty Plinko And Her Boy, którą spotkaliśmy w jednym z klubów w Edynburgu.

Czy już wiesz, za co będziesz najbardziej krytykowany przez media?

Może to być wspomniana już druga część koncertu finałowego, ale też Gala, która pierwszy raz od wielu lat nie ma monograficznego charakteru. Nie jest jakąś jubileuszową akademią. Jest oczywiste, że ten festiwal powinien stymulować powstawanie nowego repertuaru. Razem z reżyserem Gali, Wojtkiem Kościelniakiem, poszliśmy właśnie tym tropem. Nie odgrzewamy starych kotletów. Wszystkie piosenki będą premierami. U najlepszych tekściarzy i kompozytorów z historii PPA zamówiliśmy utwory inspirowane monologami z wybitnych dzieł literatury światowej. Ciekawe, jak tę nietypową Galę przyjmie publiczność. Reszta festiwalowych szczegółów na www.ppa.art.pl. Tak zostałem sterroryzowany i nie mogłem powiedzieć wszystkiego o naszym święcie.



Krzysztof Kucharski
POLSKA Gazeta Wrocławska
21 marca 2009
Portrety
Konrad Imiela