Znalazłem to, czego szukałem

Niepoprawność polityczna, kąśliwe teksty, perwersyjne komentarze do życia, jednym słowem godzina prawdy o nas. Tak w skrócie można określić one-man show "To nie jest kraj dla wielkich ludzi" według tekstu i w reżyserii Michała Walczaka w wykonaniu Rafała Rutkowskiego. Spektakl ten zaprezentowany został na elbląskiej scenie w ramach 10. Elbląskiej Wiosny Teatralnej. Z Rafałem Rutkowskim rozmawiała Marta Zastawna.

Jaki rodzaj sztuki uprawiasz? Gdzie można ją umieścić?

Uprawiam sztukę aktorską i umieszczam ją w szeroko pojętym teatrze, filmie, serialu. Jestem aktorem zawodowym i z pasją wykonuję swój fach. Oczywiście mogę rozróżnić gatunki, w których biorę udział, począwszy od teatru klasycznego, poprzez one-man show - coś z pogranicza teatru i kabaretu, a skończywszy na pracy w telewizji, filmie, a ostatnio nawet w radiu.

Myślisz, że ludzie utożsamiają się z twoimi kreacjami scenicznymi?


W takiej sztuce jak "To nie jest kraj dla wielkich ludzi", którą miałem zaszczyt zaprezentować w Elblągu, opowiadam śmieszne monologi dotyczące ludzi, których możemy spotkać codziennie. Ja ich przedstawiam w krzywym zwierciadle. W związku z tym, że każdy kiedyś spotkał podobnego księdza, wojskowego, jakiegoś krytyka itd., wydaje mi się, że ludzie mogą tu dostrzec sytuacje, znaczenia, sceny, które gdzieś tam kiedyś przeżyli. Dzięki temu to, co pokazuję, staje się zabawne, bo w sumie tylko prawdziwe życie i odnośniki do niego mogą śmieszyć.

Jaki jest przepis na króla dowcipu?

Jednego przepisu nie ma. Ale bardzo bym chciał, aby program pod tą nazwą, emitowany w radiu, spowodował, że ludzie częściej niż do tej pory będą się uśmiechali. Teoretycznie jesteśmy krajem o wielkich tradycjach komediowych, a z drugiej strony jesteśmy krajem ponuraków i ludzi piekielnie poważnych. A jak mówił jeden mądry człowiek "życie jest na tyle poważne, że traktować je poważnie nie ma sensu, bo wtedy zwariujemy". I chciałbym, żeby mój program był dołożonym kamyczkiem do codziennej radości polskiego człowieka. Chciałbym też, żebyśmy szukali żartu w sytuacjach, w których na pierwszy rzut oka go nie ma i rozbrajali napompowane sytuacje żartem, dystansem i ironią, bo dzięki temu jest nam łatwiej.

Teatr i ty...

Teatr to moja wielka pasja. Od tego wszystko się zaczęło. Na studiach nauczyłem się, jak zawodowo wykonywać ten fach, czyli jak tę moją pasję uprawiać profesjonalnie. Potem pięknie się okazało, że udaje mi się łączyć pasję z zarabianiem pieniędzy. Wszystko to, co lubię w jednym. Jestem szczęściarzem, bo rzadko się to zdarza. Znalazłem to, czego szukałem i chcę to robić jeszcze długo, długo i dłużej. Ale "never say never", jak mówią Anglicy. Być może kiedyś uznam, że powiedziałem już wszystko, co miałem do powiedzenia. Ostatnią rzeczą, jaką chciałbym robić, to się nudzić, a jeżeli zacznę, to zaręczam, że przestanę. Taka jest moja filozofia :)

Najbliższe plany zawodowe...


Jestem w trakcie kręcenia serialu, który będzie miał premierę jesienią. Myślę, że będzie to zabawna historia. Serial nazywa się "Siła wyższa", gram jednego z polityków, którzy przechodzą szkolenie moralne wśród zakonników. Przygotowujemy wraz z kolegami 15-lecie Teatru Montownia, mamy zamiar zrobić dwie premiery jesienno-jubileuszowe. W planach jest też nowa sztuka Macieja Kowalewskiego pt. "Wąsy", będzie opowiadała o czterech Polakach grillujących w lesie. Dwa tygodnie temu dałem premierę najnowszego one-man show "Seks polski", z którego jestem bardzo dumny. Znowu udało mi się przekroczyć granice jeżeli chodzi o humor w Polsce. No i mnóstwo pomysłów siedzi w mojej głowie.



Marta Zastawna
Dziennik Elbląski
16 kwietnia 2011
Portrety
Rafał Rutkowski