Żołnierska historia

Opera Krakowska gości u siebie Igora Strawińskiego. Na Scenie na Antresoli zostało pokazane widowisko poetycko-baletowe "Historia żołnierza". Jest to przedstawienie ascetyczne w formie, plastyczne w materiale, kubistyczne - w ogóle

Historia powstania libretta łączy się z potrzebą nagłego przypływu gotówki – wraz z dawnym znajomym, pisarzem: C. F. Ramuzem, stracili po rewolucji cały majątek. Zamierzali stworzyć dzieło, które można byłoby pokazać w różnych zakątkach Europy. Strawińskiemu zarzucano brak indywidualności muzycznej i własnych narzędzi kompozytorskich. Jego muzyka była zbyt konstruktywistyczna i beznamiętna. Zaczęto jednak upatrywać podobieństw w stosunku do stylistyki kubistycznej. Bardzo charakterystyczna dla tego nurtu była konstrukcja mozaikowa, którą widać zwłaszcza w temacie "Historii żołnierza".  

Dzielny żołnierz (Adam Mośko) spotyka na swej drodze diabła, który w zamian za skrzypce oferuje mu mądrość i księgę rachunkową. Zaprasza go także do swego domu, gdzie wojak ma szansę zgłębić wiedzę. Czas ucieka niespodziewanie szybko – gdy młodzieniec opuścił swego gospodarza, okazuje się, iż wiele się zmieniło: matka nie rozpoznaje w nim syna, a ukochana swego chłopca. Księga giełdowa nie przydaje się. Czy bohater odnajdzie szczęście z powrotem?

Spektakl Opery Krakowskiej zawdzięcza swą formę Elenie Bogdanovich, związanej z Teatrem Bolshoi. Wzięła ona na siebie rolę inscenizatora, choreografa i scenografa. Artystka łącząc te trzy funkcje, stworzyła jednolite przedstawienie. Scena jest niemal całkowicie pozbawiona scenografii (jest to właściwie tylko „skrzynia”, z którego wyłania się jeden z diabłów, potem także i księżniczka). Kilkuosobowy zespół gra diabła i strumyk. Tancerze wypełniają przestrzeń, płynnie zmieniając ją dzięki zróżnicowanej choreografii. Niestety taniec bohaterów jest niekiedy niezsynchronizowany. Błękitne, satynowe kostiumy wprowadzają widzów w klimat baśniowości. Tańczący na ich tle żołnierz, w stroju stylizowanym na żołnierski mundurek, staje się prawdziwym protagonistą. Tworzy najbardziej ciekawą postać, a jego umiejętności sprzyjają dominacji sceny. Dobrze współgra z pozostałymi bohaterami, w tym z królewną, którą zdobi zwiewna, różowa suknia.

Miłym akcentem jest narracja, prowadzona przez głos Krzysztof Globisz, dobiegający z off’u – z przyjemnością słucha się jego opowieści. Ton, w którym aktor wygłasza żołnierską historię, tworzy zgrany duet z kompozycją Igora Strawińskiego.



Maria Anna Piękoś
Dziennik Teatralny Kraków
13 grudnia 2011