W świecie duchów

„Spiritus movens – piosenki Jeremiego Przybory" – reż. Justyna Zar - Opera Nova w Bydgoszczy

Prawdopodobnie inspirator, czyli spiritus movens, który powołał na scenie Opery Nova w Bydgoszczy świat z Kabaretu Starszych Panów, pozostanie nieznany... Chociaż, po obejrzeniu spektaklu, gdzieś tam pojawia się myśl, że prawdopodobnie są nim nasze tęsknoty do czasów minionych, lub też obecny w teraźniejszości duch piosenek stworzonych przez Jeremiego Przyborę i Jerzego Wasowskiego.

Ale kto wie, a może jest nim Justyna Zar, autorka pomysłu, scenariusza i reżyserka tego oryginalnego, oscylującego na granicy świata realnego i nadprzyrodzonego przedstawienia? A do zespołu realizatorów i wykonawców powołała osoby, którym nie brakuje fantazji plastycznej, muzycznej, wokalnej, a przede wszystkim aktorskiej?

Pomysł to arcyciekawy, by nadać piosenkom Kabaretu Starszych Panów taką formułę, ale warto przypomnieć, że w Operze Nova pojawiają się nie tylko duchy. W jej przeszłości kryje się także i mroczna zbrodnia, którą popełniła jej największa gwiazda, Eliza Kantecka, bohaterka kryminału Macieja Klimarczyka pt. „Śpiewaczka"... Nawiasem mówiąc, na scenie w spektaklu „Spiritus movens" obecny jest jej operowy konsultant, Janusz Żak... I tak, spektakl ten, podobnie jak książka, wspaniale wtapia się w klimat Bydgoszczy, szukając w niej wielu różnorodnych wrażeń, i to w przeszłości, i w czasach współczesnych.

Lecz, do rzeczy!

Umiejscowienie akcji scenicznej w przestrzeni, bądź co bądź, spirytystycznej, pozwala reżyserce Justynie Zar na łamanie wszelkich ludzkich norm, zakazów, barier, które, jak się wkrótce okazuje, obowiązują także i w świecie duchów... Co więcej, tak charakterystyczne dla świata żywych uczucia – miłość, stan ostrego zakochania, zazdrość, żale i pretensje, są nie obce i duchom. Stąd akcja sceniczna jest niezwykle dynamiczna, pełna emocjonalnych napięć, którą wspierają tancerki i tancerze Baletu Opery Nova w rolach Duchów, Trupów, Cyrkowców w znakomitej choreografii Alexandra Azarkevitcha, również autora ruchu scenicznego. Tancerze idealnie imitują zachowanie się duchów, podsyłając do wyobraźni widzów, tak charakterystyczne obrazy zapamiętane z literatury, filmów, baletu o życiu dusz w zaświatach, choćby i z „Tańca szkieletów" Camille'a Saint-Saëns'a.

Nie byłoby jednak tak silnych wrażeń bez scenografii autorstwa Damiana Styrny oraz projekcji multimedialnych Eliasza Styrny. Brawa dla obu twórców za niezwykle inteligentnie skomponowaną przestrzeń, a głównie ścianę, opartą głównie na surrealistycznych i groteskowych grafikach Daniela Mroza, wieloletniego ilustratora tygodnika „Przekrój". Koncepcja ściany przedstawiającej fronton gmachu, budynku, zamku, daje duchom możliwość pojawiania się w oknach, na balkonach, w drzwiach i to na wielu poziomach, głównie poprzez zaskoczenie, tak charakterystyczne dla pojawiających się zjaw. A wszystkie ich działania potęgowane są przez reżysera świateł, Artura Wytrykusa, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, szczególnie gdy chodzi o zaświaty.

Justyna Zar, tak skomponowała scenariusz, by z wybranych piosenek z repertuaru Kabaretu Starszych Panów stworzyć sympatyczny w odbiorze ciąg zdarzeń, ujawniających ludzkie namiętności, charaktery, marzenia. I powołuje postaci, które nie zawahają się, by widzom pokazać, jak potrafią kierować ludzkimi losami i je zdeterminować. Ale to jest już zadanie dla fantastycznie utalentowanych artystów Opery Nova, którzy zademonstrowali nie tylko wspaniałe warunki wokalne, ale przede wszystkim aktorskie. Warto tu podkreślić, że śpiewaczki i śpiewacy naszej Opery cudownie czują się zarówno w repertuarze klasycznym, jak i rozrywkowym, porywając serca widowni w okolicach Sylwestra i Nowego Roku.

I tak, Małgorzata Ratajczak pokazała niewiarygodny temperament i emocje sięgające zenitu w „Balladzie o doktorze Praszczadku", kreując głównie głosem atmosferę grozy, w której to ukochany obiecuje odwiedzać swą wybrankę także i po śmierci... A kiedy w piosence „Przeklnij mnie" do silnego mezzosopranu artystki dołącza się baryton Bartłomieja Kłosa powstaje zachwycający aktorski duet. I tutaj warto dodać, że aranżacja tej piosenki z eksponowanym akordeonem oraz perkusją konstruuje rytm, którego dynamika porywa widzów. I w tym miejscu, nie można już dłużej ukrywać autora opracowania muzycznego i aranżacji – Marcina Nagnajewicza, który piosenkom starszych panów nadał wymiar zupełnie nowy. Zharmonizowany z koncepcją reżyserską, ze światem duchów, w którym dominuje nieprzewidywalność zdarzeń. Chwilami pełna napięcia, to znów wnosząca niepokój, wzmacniająca i podkreślająca siłę przeżywanych przez bohaterów emocji, aranżacja Marcina Nagnajewicza nadaje utworom skomponowanym przez Jerzego Wasowskiego bardzo interesujący obraz dźwiękowy. Małgorzata Ratajczak zachwyca także widzów w piosence „Szuja". Marta Ustyniak-Babińska, która brawurowo zaśpiewała partię Zuzanny w „Weselu Figara" Mozarta, równie doskonale czuje się w repertuarze muzyki popularno-rozrywkowej. Interpretacja znanej piosenki „Tango Kat" nabrała w jej wykonaniu zupełnie nowego znaczenia, zwłaszcza, że Marta Ustyniak-Babińska zaprezentowała fantastyczny wdzięk podczas wykonywanego tańca.

Jako Dziennikarz wystąpił bas Jakub Zarębski, ujawniając widzom vis comicę, szerokie możliwości głosu, a także i głębokie pokłady możliwości aktorskich. Urzekał w partiach narracyjnych i wokalnych, szczególnie w piosence „Pani mnie oswoi, madame".

I dwie artystyczne osobowości, dla których warto przyjść na spektakl „Spiritus movens". Simona Skrebutenaite oraz Janusz Żak wnoszą do spektaklu przeogromny ładunek wyśpiewanych i zagranych emocji. Wykonanie sztandarowej piosenki Kabaretu Starszych Panów „Romeo czy jesteś na dole" przez Simonę Skrebutenaite otwiera zupełnie nową przestrzeń dla jej interpretacji. Przyjemna w odbiorze barwa sopranu artystki buduje w niej klimat tęsknoty, liryki i wrażliwości. Kim jest Romeo? Warto to sprawdzić, przychodząc na przedstawienie. Z kolei utrzymane w romantycznej atmosferze wykonanie utworu „Nie, nie budźcie mnie" olśniło wprost widzów.

Janusz Żak z kolei zademonstrował nieograniczone możliwości swego wokalno-aktorskiego talentu. Jego rozpoznawalne brzmienie basu w piosenkach Przybory i Wasowskiego, nabierało odkrywczych i ciekawych walorów w muzycznych aranżacjach Marcina Nagnajewicza. Brawurowym wykonaniem piosenki „No co ja ci zrobiłem" Janusz Żak skonstruował jej oryginalny, bardzo współcześnie brzmiący wymiar. Co więcej w towarzystwie Małgorzaty Ratajczak tworzy prawdziwą etiudę. A w utworze „Rzuć chuć" razem Bartłomiejem Kłosem zachwyca nie tylko siłą głosu, ale także aktorskim potencjałem.

Idealnie brzmiącą muzyką, ale o bardzo demonicznym charakterze, imponuje widzom Kwartet smyczkowy, akordeonista oraz sekcja instrumentów perkusyjnych. W dodatku ucharakteryzowanych na duchy, zjawy, demony.

I teraz jest ten moment, by podziękować Idze Sylwestrzak za oryginalne, pobudzające wyobraźnię kostiumy. To one razem z artystami grają w tym spektaklu. Nie tylko podkreślają piekielne, to znów demoniczne, a także i anielskie usposobienie granych postaci, lecz są także idealnym kontrapunktem dla grafitowej atmosfery scenografii.

__

„Spiritus movens – piosenki Jeremiego Przybory" – prapremiera w Operze Nova w Bydgoszczy 14.10.2023

Muzyka i teksty piosenek:
Jerzy Wasowski, Jeremi Przybora
Scenariusz i reżyseria:
Justyna Zar
Opracowanie muzyczne i aranżacje:
Marcin Nagnajewicz
Choreografia i ruch sceniczny:
Alexandr Azarkevitch
Scenografia:
Damian Styrna
Kostiumy:
Iga Sylwestrzak
Reżyseria świateł:
Artur Wytrykus
Projekcje multimedialne:
Eliasz Styrna
Asystent reżysera:
Dorota Borowicz

Asystent muzyczny:
Jagoda Brajewska

Asystent choreografa:
Anna Bebenow

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
17 października 2023
Portrety
Justyna Zar

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...